Ranne zostały dwie osoby. Mieszkańcy części budynku nie mogli wrócić do swoich mieszkań. AKTUALIZACJA
Do wybuchu doszło we wtorek, 24 marca po godzinie 17.00, na drugim piętrze 10-piętrowego bloku przy ul. Struzika w dzielnicy Poremba. Na miejsce zadysponowano 12 zastępów straży pożarnej.
Wskutek eksplozji poszkodowane zostały dwie osoby. Mężczyzna z lokalu, w którym nastąpił wybuch, został w jego efekcie wyrzucony na zewnątrz. Po zdarzeniu był nieprzytomny, został przetransportowany do szpitala śmigłowcem, jego stan oceniano jako ciężki. Druga poszkodowana osoba, w sąsiednim lokalu, doznała lżejszych obrażeń i również trafiła do szpitala.
Strażacy ewakuowali 20 osób, 15 z nich opuściło blok klatką schodową, a 5 po drabinie strażackiej. Znaczna część mieszkańców wyszła z bloku samodzielnie. W czasie akcji ratowniczej mieszkańcy nie mogli przebywać w swoich mieszkaniach.
Jak poinformował wieczorem rzecznik zabrzańskiego magistratu Dawid Wowra, zapadły już pierwsze decyzje Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Zezwolił on na powrót do mieszkań mieszkańców dwóch dalszych klatek bloku (6a i 6b). Jednocześnie wyłączył z użytkowania segment nr 6, w którym nastąpiła eksplozja.
Do domu nie mogą na razie wrócić mieszkańcy ok. 30 mieszkań. Miasto zapewniło im miejsca noclegowe w hotelu przy zabrzańskiej hali Pogoni oraz w hostelu Guido. Mogli tylko na chwilę w asyście strażaków i policjantów wejść do mieszkań po najpotrzebniejsze rzeczy.
Na skutek eksplozji oraz późniejszej akcji gaśniczej zniszczone zostały okna mieszkania, w którym doszło do wybuchu - po obu stronach budynku, a także uszkodzone okna w sąsiednich mieszkaniach. W następstwie pożaru po eksplozji uszkodzona i zalana została część elewacji budynku.
AKTUALIZACJA: W środę rano policja przeprowadziła czynności dochodzeniowo-śledcze. Na ten dzień zaplanowano też rozpoczęcie prac specjalistów budownictwa, pod kątem oceny stanu budynku. Następnie działania rozpoczęli specjaliści ds. budownictwa, pod kątem oceny stanu konstrukcji. Zabrzańska Spółdzielnia Mieszkaniowa zaczęła już konieczne prace demontażowe.
- Specjaliści spółdzielni sprawdzili już w tej części budynku instalację gazową oraz elektryczną. Instalacja elektryczna w części zasilania zakwalifikowana została do wymiany, a gaz odcięty - przekazał Dawid Wowra, rzecznik zabrzańskiego magistratu. Dodał, że sprawdzona dokumentacja utrzymania obiektu jest kompletna, a w przeglądach okresowych nie stwierdzono nieprawidłowości.
Najbardziej poszkodowany ponad 30-letni mężczyzna, zdiagnozowany w sosnowieckim szpitalu św. Barbary, został dziś przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jego stan nadal jest ciężki ze względu na poparzenie obejmujące około 70-procent ciała.