"Jeżeli dotyka nas lęk przed wysiłkiem, prowadzącym do Boga, to pomocną jest zawsze nadzieja, jako żywa woda, pozwalająca nam kontynuować naszą podróż przez życie" - pisze w liście do diecezjan.
Umiłowani Współbracia w kapłańskiej posłudze wraz z osobami życia konsekrowanego, Siostry i Bracia w Chrystusie!
Dobry Bóg po raz kolejny w naszym życiu okazuje swą dobroć i troskę o nas: daje nam okazję, byśmy nie zmarnowali zaproszenia do trwania w Nim przez mocną wiarę, żywą nadzieję i szczerą miłość. Te niezbywalne wartości i postawy są niezbędne dla każdego z nas, by doświadczyć wielkości dzieła zbawienia świata, dokonanego przez tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Syna Bożego. Siłą wielkopostnej drogi, którą rozpoczynamy od posypania głów popiołem, jest prowadzenie każdego z nas do rzeczywistej i autentycznej przemiany w autentycznych braci i siostry w naszym Panu i Zbawicielu. Do takiego pogłębionego odczuwania naszych zobowiązań wobec Stwórcy musimy wykrzesać w naszych sercach i umysłach wdzięczność dla miłosiernego Pana, że nas nie przekreśla z powodu naszych niewierności i grzechów, ale gotów jest w każdym momencie nas przyjąć z powrotem. W tym wyraża się tajemnica nawrócenia, czyli odnalezienia właściwych szlaków, prowadzących nas przez całe życie. Odpowiada to wewnętrznej sile zatroskania o własną doskonałość, by tym sposobem znajdować się zawsze jak najbliżej Chrystusa. W tym ciągłym poszukiwaniu człowieka inicjatywa wychodzi od Boga, który na wiele sposobów zwraca się do swoich umiłowanych stworzeń.
Na tegoroczny Wielki Post Ojciec Święty Franciszek zwrócił się do nas z głęboką refleksją, przybliżającą nam sens wielkopostnego nawrócenia. Stwierdza z naciskiem, że na każdym etapie naszego życia trzeba zaczynać od wzmocnienia swoich fundamentów, czyli wiary, wzywającej nas do przyjęcia Prawdy, tej najdokładniej wyjaśniającej powołanie człowieka do przyjaźni z Bogiem, który jest Miłością. Tylko przez taką bliskość nasze nawrócenie będzie szczere. Bowiem pozostawanie na poziomie nawet szlachetnych gestów, nigdy nie podniesie nas w górę na miarę naszych tęsknot. Bóg przemawia w swoim słowie objawionym, by każdy mógł zapoznać się z odwiecznym słowem, otwierającym na wielkość Boga, który nas kocha. Prawda ta przyjęła postać Chrystusa, „który przyjmując całkowicie nasze człowieczeństwo uczynił siebie Drogą - jak naucza nas papież Franciszek - wymagającą, ale otwartą dla wszystkich, prowadzącą do pełni życia”. Jeżeli dotyka nas lęk przed wysiłkiem, prowadzącym do Boga, to pomocną jest zawsze nadzieja, jako „żywa woda”, pozwalająca nam kontynuować naszą podróż przez życie. Właśnie nadzieja dodaje zawsze energii duchowej, by zwłaszcza „w kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, umożliwia zwrócenie naszego spojrzenia ku cierpliwości Boga, który nadal troszczy się o swoje stworzenie” - wyjaśnia Ojciec Święty. „Jest to zdążanie do pojednania poprzez siłę przebaczenia w Sakramencie, który znajduje się w samym centrum naszego procesu nawrócenia”. Otrzymując je, możemy dalej ofiarować je innym ludziom, poprzez postawę dialogu i dawaniu pociechy poranionym przez grzech. Jakże to krzepiące, bo pokonujące samotność, poczucie opuszczenia, a obdarowujące braterstwem. Niewiele do tego potrzeba i jak uczy Franciszek - „wystarczy być człowiekiem uprzejmym, który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności”. W ten sposób umocnieni nadzieją, musimy wykonać już tylko niewielki krok, „by ogarnęła nas miłość, która cieszy się, widząc, kiedy inny wzrasta. Miłość jest porywem serca, który sprawia, że przekraczamy samych siebie i stwarza więź wzajemnego dzielenia się i wspólnej komunii”.
Drodzy w Chrystusie Panu!
W tym patrzeniu na otwierający się czas Wielkiego Postu możemy bez wahania dostrzec niezwykłe wywyższenie naszej natury, podlegającej słabościom. Wysiłek ciągłego nawracania się kształtuje naszą godność, bo jesteśmy warci tylu zabiegów samego Boga względem nas. Warto tego zaufania nie zmarnować. Wystarczy tylko o sobie myśleć z godnością, że każdy z nas zasługuje na otrząśnięcie z brudu, grzechu, przytłaczającej słabości. O tym wiedzieli już w Starym Testamencie wytrawni duchowi przewodnicy, czyli prorocy, wskazujący na wartość postu, modlitwy i jałmużny. Ile przez taką gotowość do dzielenia się szlachetną postawą możemy w sobie wyzwolić! Wracamy przez takie oczyszczenie na prawdziwą drogę naszego dalszego przemierzania świata. W tych dziełach miłości najdokładniej opisujemy stopniowo postępujące nawrócenie. I słusznie, bo to przecież ma być wielkopostny wysiłek, nie pusty znak, który zwiędnie bardzo szybko. Papież Franciszek akcentuje sens tego wysiłku: „Droga ubóstwa i wyrzeczenia (a więc post), spojrzenie i gesty miłości wobec zranionego człowieka (jałmużna) oraz synowski dialog z Ojcem (modlitwa) pozwalają nam wcielić w życie szczerą wiarę, żywą nadzieję i czynną miłość”. Bądźmy wdzięczni za takie poruszenie naszych serc.
Postanówmy, że tegoroczne wielkopostne praktyki potraktujemy jako oczyszczające nas i przywracające poczucie radości, że jesteśmy umiłowanymi stworzeniami Boga. Znajdziemy w Nim sprawiedliwego, lecz zawsze miłującego Ojca, co prowadzić nas będzie do szczerego zaufania w siłę łaski, nawet pośród takich niełatwych doświadczeń, jakie w minionym roku zgotowała nam bolesna pandemia. Jak musieliśmy się otrząsnąć z naszych dotychczasowych przyzwyczajeń, jak może doceniliśmy postawę pokory, by nadal trwać już nie w postawie samolubstwa, ale zauważać wyciągniętą do nas pomocną dłoń lekarza, pielęgniarki, kapłana, naszych bliskich, sąsiada - wszystkich zatroskanych o nasze podstawowe potrzeby. Wykorzystajmy te znaki kierujące nas do bardziej okrzepłej dojrzałości, bo tylko w ten sposób zdołamy wykrzesać niezatarty sens dobrego postępowania w każdym czasie. Dla wzmocnienia naszej wytrwałości na tej drodze podejmijmy zobowiązanie wewnętrzne do ochotnego rozważania Drogi Krzyżowej, Gorzkich Żali i męki naszego Pana, módlmy się jeszcze bardziej gorliwie o nawrócenie grzeszników i ich powrót na właściwą drogę.
Niech rozpoczynający się tegoroczny Wielki Post napełni nas pokojem wewnętrznym z przekonaniem, że wszelkie słabości nasze zostaną pokonane, a my sami będziemy mogli aktywnie zmieniać siebie i świat, w którym żyjemy. Warto to sobie wziąć do serca, by życia nie zmarnować. O siłę woli do podjęcia tego wielkopostnego wysiłku proszę Najlepszego Boga, by nas wspierał swoją łaską. A Jego błogosławieństwo niech nam stale towarzyszy.
Pozostaję z życzeniami obfitych owoców wielkopostnego nawrócenia.
Gliwice, w Środę Popielcową, 17 lutego 2021 r.
Wasz biskup
+ Jan Kopiec