W tym roku tradycyjne wizyty duszpasterskie w domach parafian zostały odwołane, ale różne parafie podejmują dość innowacyjne próby zorganizowania kolędy w bezpiecznej formie. To nie chęć obejścia wytycznych, ale działanie wynikające z potrzeby spotkania i rzeczywistego towarzyszenia wiernym.
Jedni z wytęsknieniem czekają na nią cały rok i potrafią godzinami wypatrywać kapłana w szeroko otwartych drzwiach, inni z kolei traktują ją jako krępujący obowiązek, którego nie wypada nie wypełnić. Jeszcze bardziej asertywni i niechętni barykadują się w domach, sprawiając pozory nieobecności. Chociaż opinie na temat wizyty duszpasterskiej, czyli tzw. kolędy, są podzielone nawet wśród samych wiernych, to tradycja ta jest tak mocno zakorzeniona w polskiej obyczajowości, że – niezależnie od nastawienia – trudno wyobrazić sobie poświąteczny czas bez dźwięku dzwonków u progu domostwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.