Nie powinniśmy nigdy przekraczać granicy właściwego humanizmu jak też zwykłej ludzkiej przyzwoitości – mówił abp A. Nossol w Kamieniu Śląskim.
Arcybiskup senior przewodniczył w niedzielę 16 sierpnia Sumie odpustowej przed sanktuarium św. Jacka w Kamieniu Śląskim. Eucharystię koncelebrowali bp Andrzej Czaja oraz emerytowani biskupi diecezji gliwickiej: bp Gerard Kusz i bp Jan Wieczorek.
Przypominając życiorys i kult św. Jacka wskazywał: - My też musimy być Chrystusowymi świadkami i być świadomi tego - mówił arcybiskup, dodając, że świadectwo musi być związane z czynem miłości i bardziej potrzeba czynów niż słów. A podając kilka przykładów z „Księgi cudów” dodał: - Jeśli życie świętych jest komentarzem do Ewangelii to warto zapytać, czy nasze czyny potwierdzają nasze słowa.
Pątników było nieco mniej niż w poprzednich latach Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćWspomniał o działalności św. Jacka, nawiązując też do obecnej sytuacji społecznej.
- Niech miłość Chrystusa przynagla nas, wszystkich ludzi dobrej woli. W związku z tym nie powinniśmy nigdy przekraczać granicy właściwego humanizmu jak też zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Także w naszym kraju, zwłaszcza dziś tak bardzo obywatelsko podzielonym. Chciałoby się rzecz „podzielonym tęczowato” - mówił abp Nossol.
Przytoczył z Księgi Rodzaju fragment, kiedy po potopie Bóg rozciąga między niebem a ziemią łuk tęczy, zawiera wieczne przymierze z człowiekiem i każdą istotą żyjącą, zapowiadając, że nie zniszczy ich już wodami potopu.
- Jak bardzo to dzisiaj jest ważne, żeby dzisiaj nie nadużywać tego Bożego znaku. Tęczowato nie wolno podzielić naszego narodu. Tu chodzi o nas wszystkich, o ludzi dobrej woli, o przyzwoitość, mądrość, człowieczeństwo, przyszłość naszego kraju, pojednanego z innymi narodami europejskimi i świata, byśmy mogli gruntować z wszystkimi prawdziwy pokój na naszej ziemi. Zwłaszcza dzisiaj, w czasie okrutnej pandemii ten pokój jest nam tak bardzo potrzebny.
Po procesji Najświętszy Sakrament zaniesiono do kaplicy św. Jacka Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćWzywał do pojednania i zaprzestania myślenia kategoriami wojny.
- Te czasy minęły i nie powinny być przywoływane na nowo. Jeśli ktoś nie chce tego usłyszeć, niech przyjdzie tutaj i patrząc na tę naszą „Dzwonnicę pojednania i pokoju” w oparciu o wizję świata św. Jacka, naprawdę przejmie się tym i uczłowieczy. Żebyśmy przestali, ze względu na powiązanie z Pismem Świętym słów pokoju i pojednania. Żeby tęczowatość nie była swoistego rodzaju bronią zwalczającą inaczej myślących - podsumował.
Obchody odpustowe rozpoczęły już w sobotę koncertem Miejskiej Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Gogolina i wieczorną Mszą św. z nieszporami. Po niedzielnej Sumie zakończonej procesją teoforyczną miało miejsce nabożeństwo z oprawą muzyczną chóru „Beati Cantores” z parafii Dziewkowice i Orkiestry Dętej Górażdże Cement S.A. I koncert w wykonaniu Zespołu „iGramy z Pokusą”.
Odpust ku czci św. Jacka w Kamieniu ŚląskimW tym roku z powodu pandemii pątników z obu diecezji było nieco mniej. Wśród nich tradycyjnie przedstawiciele z parafii Gogolina-Karłubca, Bractwa św. Józefa, Bractwa Najświętszego Sakramentu.
- Ja jestem pierwszy raz, namówiony przez znajomego i jestem zachwycony tym miejscem. Żałuję, że dopiero teraz je odkryłem, bo mieszkam niedaleko od 40 lat, teraz będę odwiedzał je częściej - przyznaje Wiktor Bartoszewicz ze Zdzieszowic.
- Ja wróciłem po trzyletniej przerwie, bo przeszkadzała pogoda, zdrowie, ale wcześniej jeździłem tu rowerem przez całe lata. Pamiętam jeszcze, jak to było przed odnowieniem. Sanktuarium jeszcze, ale jak się patrzyło na budynki obecnego sanatorium, to się chciało płakać... A dziś - perełka - dodaje Tomek Gisza ze Zdzieszowic.
Obchody zakończy w poniedziałek o 19.00 Msza św. przy sanktuarium św. Jacka, którą w ramach pielgrzymki na Jasną Górę odprawi bp Andrzej Czaja.