Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Klejnot drogi nam

„Któraś w stolicy czeskiej przyodziała obraz Twój sławny w nowy blask, kiedy jej ludność z dżumy wyzdrowiała cudem zjednanych przezeń łask” – tak pieśń wspomina jedno z wydarzeń, które sprawiło, że Matka Boża ze śląskiego sanktuarium jest nazywana Lekarką.

Jak wizerunek Maryi trafił do niewielkiej śląskiej osady, nie wiadomo. Przez lata był wyeksponowany w bocznym ołtarzu niewielkiego romańskiego kościoła pw. św. Bartłomieja Apostoła. Pierwsze wzmianki o uzdrowieniach, które dokonują się za wstawiennictwem Matki Bożej z Piekar, pojawiły się w XVII wieku. Wówczas probostwo objął ks. Jakub Roczkowski. Postanowił odnowić świątynię i przy okazji wyczyścić także wizerunek Maryi z bocznego ołtarza. Jak podają kroniki, renowacja obrazu była przyczyną niezwykłego zjawiska – z ikony zaczął unosić się miły, różany zapach. Młody proboszcz uznał to za znak Boży i postanowił umieścić Maryję w głównym ołtarzu. Działo się to w 1659 roku.

Przed sąd

W 1676 roku w pobliskich Tarnowskich Górach wybuchła epidemia. Mieszkańcy nie byli w stanie jej pokonać, bezskutecznie uciekali się do świętych patronów ludzi dotkniętych zarazą – Rocha i Sebastiana. Jezuici podpowiedzieli im wtedy, by ruszyli do piekarskiej Pani. Epidemia ustąpiła jeszcze tego samego dnia, a tarnogórzanie ślubowali, że każdego roku będą pielgrzymować do Matki Bożej w podziękowaniu za łaskę uzdrowienia. Do dziś mieszkańcy tego miasta pojawiają się w sanktuarium w każdą pierwszą niedzielę lipca. Niezależnie od tych wydarzeń rozwijała się pobożność maryjna, coraz więcej mówiono o cudach i uzdrowieniach dokonujących się za wstawiennictwem Matki Bożej. Niestety, to nie spodobało się przedstawicielom krakowskiego biskupa, którzy przyjechali do Piekar. Ksiądz Roczkowski stanął przed sądem biskupim, oskarżony o nadużywanie określenia „cudowna” w odniesieniu do maryjnej ikony. Został skazany na miesiąc aresztu w zamku biskupim w Siewierzu. Ponadto wydano decyzję o usunięciu wizerunku z ołtarza głównego i zamknięciu go w szafie. Te działania wzmogły jedynie gorliwą pobożność wśród okolicznych chłopów. W 1678 roku wzniecili oni nawet bunt przeciwko tym działaniom. Sytuację dodatkowo zaogniały głosy paulinów z Jasnej Góry, którzy czuli zagrożenie pozycji swojego sanktuarium jako głównego ośrodka pielgrzymkowego dla Ślązaków. Sytuację rozwiązano polubownie – ks. Roczkowski postanowił zrezygnować ze stanowiska proboszcza, a obraz został na dotychczasowym miejscu z zastrzeżeniem, że nie może być urzędowo uznany za cudowny.

Czytaj dalej na następnej stronie

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy