W województwie śląskim trwa usuwanie skutków silnego wiatru. A ten nie odpuszcza.
Śląsk został jednym z regionów najbardziej dotkniętych huraganowym wiatrem, osiągającym nawet 100 km/h, jaki występował od niedzielnego popołudnia w związku z przechodzącym przez Polskę wirem niżowym Julia.
Przed możliwymi skutkami wichury ostrzegało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. W samym województwie śląskim do poniedziałkowego poranka strażacy interweniowali prawie pół tysiąca razy.
Najczęściej usuwali połamane konary drzew, które blokowały drogi czy chodniki, oraz zabezpieczali uszkodzone elementy elewacji i dachów w kilkudziesięciu budynkach. Na szczęście nie odnotowano osób poszkodowanych.
Silny wiatr dał się jednak we znaki wielu mieszkańcom regionu. W poniedziałek rano ponad 10 tys. osób pozostawało bez prądu. Koleje Śląskie odwołały część swoich kursów, a na niektórych odcinkach przewoziły pasażerów autobusami. Także przedstawiciele lotniska w Pyrzowicach informowali w niedzielę wieczorem o ewentualnych "problemach w utrzymaniu regularności lotów".
Przez cały poniedziałek wiatr nadal nie ustępuje. Nie jest już tak silny jak w nocy, ale wciąż może osiągać 70 km/h.