Eucharystia w intencji ks. Jana Frenzla i wielu miechowiczan zamordowanych w 1945 r. przez Sowietów była częścią obchodów 75. rocznicy Tragedii Górnośląskiej.
Mszy w kościele Bożego Ciała w Miechowicach przewodniczył biskup gliwicki Jan Kopiec, a uczestniczyli w niej m.in. przedstawiciele władz i stowarzyszenia Pro Fortalicum oraz kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego.
– Przychodzimy, by upamiętnić tamte trudne, tragiczne, smutne wydarzenia z ostatnich dni 1945 r., kiedy to wielu miechowiczan, wielu bytomian, na czele z księdzem wikarym naszej parafii Janem Frenzlem, zostało w sposób okrutny i niesprawiedliwy pozbawionych życia – mówił we wprowadzeniu do Eucharystii ks. proboszcz Henryk Oleś.
Bp Jan Kopiec podczas kazania w kościele Bożego Ciała w Miechowicach. Klaudia Cwołek /Foto GośćW kazaniu bp Jan Kopiec zauważył, że to bolesne doświadczenie jest wpisane w zbiorową pamięć.
– Nie zdołamy tego wymazać. Nie zdołamy tego absolutnie zapomnieć, bo z tego przecież składa się nasza wspólna świadomość – zauważył. Podkreślił przy tym, że nie chodzi tylko o wspominanie i zgłębianie prawdy historycznej, ale o wyciąganie wniosków, żeby każde kolejne pokolenie było mądrzejsze i bardziej odpowiedzialne.
Mówił także o nieskuteczności wieloletnich dyskusji o pokoju i zwrócił uwagę na potrzebę zmiany mentalności, bo wszyscy mają prawo czuć się obywatelami tej samej ludzkiej wspólnoty.
Uczestnicy Mszy św. w 75. rocznicę Tragedii Miechowickiej. Klaudia Cwołek /Foto Gość– Myślę, że nam wszystkim dzisiaj, we wspomnienie tej tragedii, udziela się nastrój bardzo poważny, w którym specjalnie do radosnego odnoszenia się ochoty nie mamy. Bo mimo upływu lat ból trwa, niezałatwione krzywdy domagają się chociażby wyjaśnienia. Tamte dramaty domagają się chociażby krótkiego, ale szczerego słowa „przepraszam”, że to się stało – powiedział bp Jan Kopiec.
Przywołał też postać św. Pawła Apostoła, którego nawrócenie świętowane jest w liturgii 25 stycznia, a który zrozumiał, że nieść pokój temu światu można tylko w imię Tego, z ręki Którego pochodzimy i do Którego wszyscy kiedyś wrócimy.
– Pokój zawsze płynie ze spokojnego sumienia, z tego, że jesteśmy na dobrej drodze, że nie czynimy niczego, co by się sprzeciwiało temu ważnemu odniesieniu do prawdy, którą trzeba ukochać i której trzeba być wiernym – mówił.
Kazanie bp. Jana Kopca: