Choć nazywamy go najlepszym przyjacielem człowieka, jego symbolika wcale nie jest tak oczywista.
W kościołach diecezji pies pojawia się w roli atrybutu. W kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Sierakowicach czarny pies towarzyszy archaniołowi Rafałowi, choć zasadniczo panem zwierzęcia był biblijny Tobiasz.
Wierny kompan wytrwał przy nim w trudach podróży na równi z niebieskim duchem. Psa spotkamy też obok św. Rocha, patrona chroniącego od zarazy i opiekuna domowych zwierząt. Świętemu poświęcano ołtarze i kapliczki, jak np. w Bargłówce, gdzie do dziś zachował się jego feretron. W ikonografii św. Rocha przedstawia się jako żebraka w łachmanach lub pielgrzyma, zawsze z psem biegnącym wesoło, z chlebem w pysku lub liżącym rany swojego pana. Pies to też atrybut św. Dominika i symbol zakonu dominikanów. „Domini canes” znaczy: „Pańskie psy”, wierni w służbie Bożej. Tutaj pies trzyma w pysku pochodnię. To znak rozpalenia ognia słowa Bożego na całym świecie i nawiązanie do legendy o matce Dominika, bł. Joannie, która przed narodzeniem syna śniła, że urodziła psa z taką właśnie pochodnią. Zwierzę powinno być czarno-białe, jak habit dominikański, ale różnie z tym bywa. W dawnym kościele parafialnym św. Bartłomieja w Smolnicy jest na przykład obraz MB Różańcowej, na którym św. Dominikowi niewiadomo czemu towarzyszy płowy stwór podobny do... lwa. W tych wizerunkach pies jawi się jako uosobienie wierności i posłuszeństwa. Ale nie zawsze tak było. Różne fragmenty Pisma Świętego świadczą, że czworonogi te postrzegano bardzo negatywnie. Dla Żydów pies był zwierzęciem nieczystym, dorównującym świni. Wałęsające się hordy bezpańskich psów roznosiły choroby, stąd dopatrywano się w nich wszelkiego zła. Dlatego pierwotna symbolika psa w sztuce chrześcijańskiej to ciemne strony ludzkiej natury: namiętności zmysłowe czy skąpstwo. Niekiedy pies oznaczał samego szatana; w jego postać wcielano też heretyków i pogan. Wtedy wiódł iście psi żywot, brzydzono się nim i pogardzano. Jednak z czasem, głównie za sprawą świętych, którym wiernie towarzyszył, pies doczekał się rehabilitacji.
Autorka jest konserwatorem zabytków diecezji gliwickiej.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się