We wspomnienie św. Kamila przyglądamy się początkom posługi ojców kamilianów na Śląsku i dziejom tarnogórskiego szpitala, ufundowanego, by leczyć alkoholików.
Na pomoc Górnemu Śląskowi
Kiedy w 1614 r. Kamil de Lellis zmarł, zakon liczył już 17 domów, gromadzących prawie 300 zakonników i ponad 150 kapłanów. Początkowo we Włoszech, a z czasem rozwinął się w również w Nowym Świecie, głównie w Ameryce Łacińskiej. Po kryzysie wywołanym antykościelną polityką w okresie napoleońskim, którego doświadczyła wspólnota kamilianów w Europie w pierwszych latach XIX w., rozpoczęła się odbudowa zakonu. Kiedy w 1884 r. zmuszono ich do opuszczenia Francji, osiedlili się w Holandii, a następnie w Niemczech. W 1900 r. w westfalskim Heidhausen powstał dom zakonny, obok którego w ciągu dwóch lat wybudowano nowoczesny zakład leczniczy dla alkoholików. W 1903 r. powstała niemiecka prowincja zakonu. Górny Śląsk był wówczas nie tylko jednym z najbardziej uprzemysłowionych regionów Rzeszy Niemieckiej, ale również obszarem silnie dotkniętym rozlicznymi chorobami cywilizacyjnymi, z których na pierwszy plan wybijały się pijaństwo i alkoholizm. I choć już od połowu XIX w., m.in. dzięki działalności takich duszpasterzy jak ks. Alojzy Ficek czy franciszkanin o. Stefan Brzozowski, z powodzeniem prowadzono wielką akcję duszpasterską mającą na celu zwalczenie plagi pijaństwa i rozwijały się bractwa trzeźwościowe, to i tak choroba alkoholowa wciąż była przyczyną licznych nieszczęść i tragedii. Ponieważ w tym czasie działalność zakonu kamilianów na zachodzie Europy związana była również z niesieniem pomocy cierpiącym na chorobę alkoholową, książę biskup wrocławski kard. Georg von Kopp nakazał zwrócić się do ojców z propozycją utworzenia na Górnym Śląsku podobnego zakładu jak w Heidhausen. Przełożony niemieckiej prowincji zakonu o. Francisco Vido przychylił się do tej propozycji, ale pod warunkiem, że w części zakładu powstanie również szpital dla miejscowej ludności.