Piotr Wołochowicz: Inwestowanie w wychowanie zwraca się i pomnaża

O tym, jak skutecznie przekazywać wiarę swoim dzieciom, mówił w Gliwicach Piotr Wołochowicz.

Gościem konwentu Duszpasterstwa Rodzin był dr Piotr Wołochowicz, dyrektor Fundacji Misja Służby Rodzinie. Razem z żoną Mariolą, zmarłą w 2016 roku, napisali wiele książek dla małżonków, rodziców i młodzieży, m.in. „Seks po chrześcijańsku”, „Jak wygrać małżeństwo?” czy „Skąd się biorą wierzące dzieci?”.

"Środowisko wychowawcze, w jakim funkcjonują obecnie nasze dzieci, jest zupełnie inne niż te, które były kiedykolwiek w historii - podkreśla na wstępie. - Mamy tu kilka aspektów. Ogólny kryzys wychowania jako takiego i przerwanie łączności między pokoleniami w przekazywaniu wartości, niezależnie od tego, jakie te wartości by były. Wszystko opanowuje ideologia postmodernizmu, która w ogóle podważa istnienie obiektywnych wartości. Forsuje to, żeby ludzie stawali się bezmyślnymi konsumentami żyjącymi tylko chwilą - wyjaśnia.

Drugim aspektem są zmiany technologiczne, zwłaszcza przywiązanie do internetu, w którym jest wszystko i w którym kontakty często zastępują relacje w świecie realnym. - Dostęp do internetu 24 godziny na dobę oznacza również, że treści, które tam są, wpływają na nasze dzieci. A trzeci aspekt, kluczowy, to załamanie się tradycyjnego systemu przekazu wiary - przez własny przykład, zwyczajne wychowanie w domu, życie „po Bożemu”. Presja zewnętrzna jest tak duża, że taki zwykły przekaz już nie wystarcza - dodaje.  

- To, o czym tutaj w Gliwicach rozmawialiśmy, jest próbą odnalezienia sposobu na to, jak w obecnych czasach przekazywać dzieciom wiarę - mówi Piotr Wołochowicz. Osią jego wystąpienia było przesłanie zawarte w trzech książkach z serii „Wierzące dzieci”. Dwie pierwsze napisał razem z żoną, a po jej śmierci sam przygotował ostatnią. - To jest takie kompletne przesłanie, aby zrozumieć, jaki jest Boży plan dla wychowania i przekazywania wiary następnemu pokoleniu. I co w tych czasach, przy istniejącym z zewnątrz nacisku, aby przechwycić te nasze dzieci dla innych wartości, mogą zrobić rodzice - wyjaśnia.

Ten program opiera się na sześciu filarach. - Są nimi: modlitwa za dzieci, autentyczność chrześcijańskiego życia w rodzinie, wieczorne czytanie dzieciom (...), umocnienie i wzrost… Dalej - atrakcyjne i radosne życie, czyli pokazanie, że takie może być życie chrześcijańskie. Jednak nie chodzi tu o ciągle nowe impulsy i atrakcje, ale o to, jak znaleźć prawdziwą radość w byciu kreatywnym. I szósty, kluczowy czynnik - przebywanie z dziećmi - wymienia.

Jest przekonany, że dzieci powinny jak najdłużej być wychowywane w domu. - To są te kluczowe lata (...). Jeśli będą to właściwe treści, w środowisku, gdzie czuje się bezpiecznie, to potem o wiele bardziej będzie ono odporne na złe wpływy z zewnątrz - wyjaśnia.

Owoce tego widzi u swoich dorosłych już dzieci, które dzisiaj podobnie podchodzą do wychowania własnych dzieci. - Są zdecydowani, żeby podporządkować sprawy bieżącego życia wyższemu celowi, którym jest dobro dzieci. Chociaż trzeba być przygotowanym na to, że rezultaty tego, że mama zostaje w domu, przychodzą 20 lat później. Jeśli patrzymy tak długofalowo, wtedy mamy motywację do tego. W naszej rodzinie widzę, jak ta inwestycja się zwraca i pomnaża w następnym pokoleniu - podkreśla Piotr Wołochowicz.

Więcej o spotkaniu w Gliwicach TUTAJ.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..