Około 600 maturzystów z diecezji gliwickiej pielgrzymowało na Jasną Górę. O tym, żeby nie bać się ważnych życiowych wyborów, przekonywały ich siostry służebniczki.
Hasłem tegorocznej pielgrzymki były słowa wypowiedziane przez Maryję: "Oto ja…." (Łk 1,38). Do nich nawiązały s. Martina Waltar i s. Kordiana Pokucińska, służebniczki NMP zajmujące się duszpasterstwem młodzieży. W konferencji mówiły o odkrywaniu powołania i na wstępie zaznaczyły, że chodzi o wszelkie powołania życiowe.
Opowiadały o swojej drodze. - Zobaczyłam, że to jest moje miejsce, ten kawałek Kościoła, który mam wypełnić swoją osobą. To miejsce jest marzeniem Pana Boga dla mnie i o mnie. Jest też tym, o czym ja marzyłam w swoim życiu - mówiła o swojej decyzji wstąpienia do zakonu s. Kordiana Pokucińska. - W tamtym momencie byłam absolutnie pewna, że chcę być siostrą, i absolutnie nie byłam pewna, czy dam radę.
Czym jest powołanie? Czy jest w nim miejsce na wolną decyzję człowieka? A co jeśli się pomylę? To pytania, które towarzyszą ważnym wyborom. Siostry przypomniały, że słowo "powołanie" zawiera w sobie wołanie Pana Boga.
- Co wybrać? Co jest dla mnie? Na jakiej drodze będę szczęśliwy? Dopóki nie podejmiesz decyzji i nie zaczniesz iść tą drogą, nie będziesz wiedział. Bóg mówi przez pragnienia, które nosimy w sercu. Problem w tym, że współczesny człowiek ma coraz większe trudność, by spotkać się z samym sobą, z tym, co dzieje się w jego sercu. Świat, media zagłuszają nam to - powiedziała s. Martina Waltar. - Właśnie na dnie naszego serca jest ta odpowiedź i to zaproszenie. Ale takiej pewności stuprocentowej nigdy nie będzie. Bo tam jest też miejsce na nasze zaufanie i zawierzenie - dodała.
S. Kordiana Pokucińska (z lewej) i s. Martina Waltar głosiły konferencję dla maturzystów. Mira Fiutak /Foto GośćZauważyła, że człowiek dziś ma problem z podjęciem decyzji ze względu na konsekwencje wyboru. - Jeśli wybiorę A, to już nie wybioręB. Jeśli zdecyduję się na związek małżeński z jednym mężczyzną, to z wszystkich innych rezygnuję. Jeśli decyduję się zostać siostrą zakonną, to rezygnuję z moich wcześniejszych planów o założeniu rodziny - wymieniała. - Bez względu na to, jaką drogą powołania pójdziecie, ważne, żeby zaprosić do tego życia Boga. I z Nim związać swoją codzienność, bo to On pomoże przejść przez trudności. Taka jest recepta na szczęście w powołaniu - dodała.
W południe Mszy św. w intencji maturzystów w kaplicy Cudownego Obrazu przewodniczył biskup gliwicki Jan Kopiec. W homilii przypomniał, że kolejne roczniki maturzystów stają w tym miejscu przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej, żeby zastanowić się nad czekającymi ich ważnymi wyborami życiowymi. Zmierzyć z pytaniami: kim chcę być w dalszym życiu, kim jest dla mnie Jezus Chrystus, pośród niepewności i rozczarowań, które niesie codzienność.
- Dlatego potrzeba, żeby w tym świętym miejscu na nowo zawrzeć odnowioną przyjaźń z Jezusem Chrystusem. Zobaczyć, że czasem warto przejść przez trudności, by potem oglądać zwycięstwo, przede wszystkim nad samym sobą, swoją słabością i niedojrzałością - powiedział biskup gliwicki.
Po Eucharystii uczestnicy pielgrzymki odmówili akt zawierzenia się Matce Bożej. Spotkanie maturzystów zakończyło się nabożeństwem Drogi Krzyżowej na jasnogórskich wałach.
Msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu pod przewodnictwem bp. Jana Kopca. Mira Fiutak /Foto Gość