Od początku listopada w województwie śląskim na odrę zachorowało 10 osób - informuje sanepid.
W sumie w tym roku to już 16 przypadków, w porównaniu do zaledwie dwóch w 2017 roku. W trakcie badań jest 14 kolejnych osób.
– Sytuacja uspokoiła się o tyle, że od poniedziałku nie wpłynęły do nas informacje o nowych podejrzeniach. To ważne, bo kiedy pojawią się przypadki odry, obawiamy się zawsze lawinowego przyrostu chorych – powiedziała w środę PAP kierownik działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach Renata Cieślik-Tarkota.
W województwie śląskim stwierdzono dwa ogniska choroby – w firmach w Gliwicach i w Lublińcu. W obu przypadkach był to podobny scenariusz – zaczęło się od zawleczenia choroby przez nieszczepionych na odrę obywateli Ukrainy. Chorzy to m.in. mieszkańcy Częstochowy, Dąbrowy Górniczej, Katowic i Żywca.
W każdym przypadku zgłoszenia podejrzenia lub zachorowania na odrę ustala się liczbę osób, które miały kontakt z chorym, określa ich status uodpornienia i przeprowadza weryfikację laboratoryjną danego przypadku. Nieuodpornione osoby z otoczenia chorego są kierowane na szczepienia. Sanepid podkreśla, że szybkość i skuteczność wdrożenia działań przez inspekcję sanitarną zależą od niezwłocznego zgłaszania podejrzeń lub zachorowań na odrę przez lekarzy.
Zakażenie odrą szerzy się drogą kropelkową i przez bezpośrednią styczność z wydzieliną jamy nosowo-gardłowej chorej osoby. Objawy choroby to gorączka, mocny kaszel, wysypka plamisto-grudkowa, zapalenie spojówek, światłowstręt i nieżyt błony śluzowej nosa. Dość częste są powikłania po odrze. Te lżejsze to np. zapalenie ucha środkowego i zakażenie żołądkowo-jelitowe, a poważniejsze – m.in. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Eksperci podkreślają, że szczepienie przeciw odrze ma bardzo dużą skuteczność. Po podaniu pierwszej dawki szczepionki odporność uzyskuje około 95-98 proc. zaszczepionych. Podanie drugiej dawki pozwala uzyskać niemal stuprocentową odporność.