To ważne wydarzenie dla zabytkowego kościoła i konserwatorów dzieł sztuki.
Freski znajdują się w prezbiterium. – Po prawej stronie przy oknie mamy najlepiej zachowane malowidło, które najprawdopodobniej przedstawia św. Wawrzyńca. Po przeciwległej stronie przypuszczamy, że jest św. Anna Samotrzecia. Na pozostałych dwóch freskach widać jakieś postacie, ale trudno je zidentyfikować. Wszystko wskazuje na to, że był to taki ciąg pochodu świętych – opisuje ks. Artur Pytel, proboszcz parafii w Sadowie k. Lublińca.
W kościele, konsekrowanym w 1331 roku, od wielu lat prowadzone są różne prace renowacyjne. Teraz w ramach przygotowań do odnowienia wnętrza postanowiono zrobić odkrywki poszukiwawcze. O ich wykonanie poproszono Tomasza Trzosa, konserwatora dzieł sztuki, który przed laty odkrył cenne gotyckie freski w sanktuarium w Lubecku. W Sadowie prace trwały około dwóch tygodni i zakończyły się wczoraj oddaniem raportu do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach.
Fresk prawdopodobnie przedstawia św. Wawrzyńca Klaudia Cwołek /Foto Gość – Odkrycie tych malowideł można porównać z dosyć znaczącym odkryciem archeologicznym – ocenia T. Trzos. – Jest to tak ważne, bo bardzo rzadko obecnie zdarzają się nowo odkryte malowidła gotyckie. Zazwyczaj konserwuje się dawno odkryte freski tego typu i są to już konserwacje wtórne, a nawet wielokrotnie powtarzane. Natomiast tutaj mamy do czynienia z freskiem suchym, który przez setki lat był całkowicie ukryty przed wiernymi i zwiedzającymi wnętrze świątyni. Pod wieloma warstwami późniejszych tynków, przemalowań, pobiał i warstw farb znaleźliśmy pierwotne malowidło, które zdobiło tę świątynię 500 czy 600 lat temu. Oprócz tego, że ma taką wartość dla historii sztuki Śląska i całego kraju, to ma jeszcze ogromną wartość z punktu widzenia naukowego, czysto badawczego. Możne będzie je porównywać z innymi malowidłami z tego okresu – podkreśla konserwator.
Kolejnym etapem prac będzie odsłonięcie całego malowidła i przygotowanie pełnego programu konserwatorskiego.
Malowidło nad wejściem do zakrystii Klaudia Cwołek /Foto Gość