Chyba formuła naszego konkursu spowszedniała. Chyba dzieci, młodzież, nauczyciele, rodzice, wychowawcy mają inne priorytety. Chyba uczą dzieci tego, że tylko pieniądz jest ważny, że przed świętami są festyny, kiermasze i różnego rodzaju spotkania, gdzie trzeba coś sprzedać, coś zarobić, żeby móc coś z tego zrobić – mówiła podczas podsumowania tegorocznej edycji Teresa Put, dyrektor Ogniska Pracy Pozaszkolnej nr 3, które jest organizatorem konkursu.

– Rozmawiałam z różnymi ludźmi i jest mi tak bardzo przykro, ale twierdzę, że po prostu formuła naszych spotkań świątecznych powinna zostać zamknięta – mówiła. Wyjaśniła przy tym, że jest to zbyt duże i angażujące przedsięwzięcie organizacyjne jak na tak mały odzew. – Jeśli będą głosy, że trzeba wrócić, to za kilka lat wrócimy – zadeklarowała.

W tym roku z całego miasta na konkurs wpłynęło ponad sto prac. 17 lat temu było to 700 prac, a samych szopek ponad 180.