Jeszcze półtora roku temu w kościele nie było okien i drzwi. Na generalny remont parafia otrzymała pieniądze z odszkodowań za szkody górnicze.
Kościół Świętej Rodziny w Bytomiu-Bobrku ma ponad 116 lat i w tym okresie przeszedł już trzy wielkie remonty. Ostatni, który właśnie się kończy, stał się możliwy dzięki wygranej w sądzie sprawie. – Decyzja, że te pieniądze nam się należą, zapadła w grudniu 2012 roku, ale wyegzekwowanie przez sąd trwało do 2016 roku – mówi ks. Dariusz Pietraś, proboszcz parafii. Remont wykonuje firma Des z Krakowa, która ma wiele takich realizacji, m.in. na Wawelu. Po dwóch latach intensywnych prac, z czasowym wyłączeniem świątyni z użytku, prawie wszystko jest gotowe i robi wrażenie, zwłaszcza jeżeli ktoś zna stan sprzed remontu. – Dawna gmina Bobrek-Karb w okresie przedwojennym była jedną z najbogatszych gmin III Rzeszy. Działały tu karbidownia, huta, koksownia, kopalnia. Było w zasadzie wszystko: kino, szpital, apteka, kościół, dom parafialny, klasztor sióstr zakonnych, w którym obecnie jest przedszkole, nawet kasyno hutnicze. Według przekazu pochodzącego z Bobrka o. prof. Hugolina Langkammera, w każdy czwartek do proboszcza przychodzili dyrektorzy kopalni i huty. Razem dbali o rozwój i zasobność Bobrka, rozmawiali, planowali nowe inwestycje. Czasem grali w karambol – francuski bilard, do którego stół mamy do dziś zachowany – opowiada z uśmiechem ks. Dariusz Pietraś.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.