Dwukrotnie w sposób niestandardowy okrążył kulę ziemską. W 1999 roku wraz z Brianem Jonesem - balonem, po raz pierwszy bez lądowania, bijąc przy tym 6 rekordów świata. W 2015 roku razem z André Borschbergiem - samolotem zasilanym wyłącznie energią słoneczną. Podróżnik otrzymał doktorat honoris causa Politechniki Śląskiej.
Dołączył w ten sposób do grona 50 osób wyróżnionych tym tytułem przez gliwicką uczelnię. Uroczystość była jednym z wydarzeń towarzyszących szczytowi klimatycznemu ONZ, którego gościem jest Bertrand Piccard.
- Szczyt ten odbywa się po raz dwudziesty czwarty, a w Polsce po raz trzeci. Nie ma kraju, który tyle razy gościłby to wydarzenie. To pokazuje zaangażowanie Polski w ochronę klimatu - powiedział w Gliwicach.
B. Piccard od lat angażuje się w działania sprzyjające ochronie klimatu, tworzenie innowacyjnych rozwiązań i rozwój technologii przyjaznych środowisku. Z wykształcenia jest lekarzem specjalizującym się w psychiatrii.
Dwukrotnie w sposób niestandardowy okrążył kulę ziemską. W 1999 roku wraz z Brianem Jonesem - balonem, po raz pierwszy bez lądowania, bijąc przy tym 6 rekordów świata. W 2015 roku razem z André Borschbergiem - samolotem zasilanym wyłącznie energią słoneczną.
W Gliwicach opowiadał o związkach swojej rodziny z polskim środowiskiem naukowym i lotniczym. Z domu wyniósł odwagę w szukaniu pionierskich rozwiązań. Jego dziadek Auguste Piccard zbudował balon stratosferyczny i pierwszy batyskaf, w rodzinie wspominano jego znajomość z Marią Skłodowską-Curie i Albertem Einsteinem. Ojciec podróżnika, Jacques Piccard, penetrował głębie oceanów i jako pierwszy w 1960 roku zbadał dno Rowu Mariańskiego, potwierdzając istnienie tam żywych organizmów.
Podpisanie listu intencyjnego w sprawie utworzenia Centrum Ochrony Klimatu i Środowiska Mira Fiutak /Foto Gość B. Piccard jest przekonany, że w przyszłości będziemy powszechnie korzystać z samochodów i samolotów napędzanych czystą energią.
- Być może nie z takimi bateriami, o jakich teraz myślimy. Za jakiś czas każdy kraj stworzy dla siebie wystarczającą ilość czystej energii, pochodzącej z mocy wiatru, słońca, biomasy, energii geotermalnej i z elektrowni wodnych. Będą to czyste sposoby ładowania elektrycznych samochodów i elektrycznych statków powietrznych. Myślę, że za 7 lat i 5 miesięcy będziemy mieć elektryczne samoloty przewożące 50 pasażerów. Mogę to tak precyzyjnie określić, bo 2 lata i 7 miesięcy temu powiedziałem, że stanie się to za 10 lat. A zatem licznik tyka - mówił podczas konferencji prasowej.
Pytany o przyszłość energii pozyskiwanej z górnictwa stwierdził, że „w Polsce to bardzo ważny temat, bo wielu ludzi zależy od węgla. Jednak nie chodzi o to, by zniszczyć węgiel, ale by z energii korzystać w sposób bardziej wydajny”.
- To jest trudne i budzi emocje, a my musimy do takich spraw podchodzić racjonalnie. Zastanawiając się nad tym, co przynosi zyski, co jest rentowne. Czy węgiel może być rentowny, jeśli trzeba go dotować kwotą 2 mld euro? Myślę, że w przyszłości będziemy korzystać z energii wiatru, słońca czy biomasy, także ze względu na ich cenę. To nie są rozwiązania na przyszłość, można je wdrażać już dziś. A tam, gdzie się je wdroży, będziemy mieli zysk i dużo dobrych miejsc pracy - przekonywał.
Uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa poprzedziło podpisanie listu intencyjnego między założoną przez Piccarda fundacją Solar Impulse, Politechniką Śląską, miastem Gliwice i Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią, w sprawie utworzenia na gliwickiej uczelni Centrum Ochrony Klimatu i Środowiska. Jego misją będzie działalność naukowo-dydaktyczna i promocja innowacyjnych technologii w obszarze ochrony klimatu i środowiska, w tym m.in. czystych technologii energetycznych.
Fundacja objęła patronatem działalność centrum. Jej najnowszym przedsięwzięciem jest projekt, który ma na celu wybór 1000 propozycji nie tylko przyjaznych dla środowiska, ale też finansowo opłacalnych dla przedsiębiorców.