- Upadło państwo polskie, ale był podmiot, do którego można się było odnieść, który przez wieki towarzyszył Polsce - mówił bp Jan Kopiec podczas wykładu wygłoszonego w ramach „Wszechnicy PAU”.
Spotkanie odbyło się Willi Caro w Gliwicach, a tematem wykładu bp. prof. Jana Kopca, który jest historykiem Kościoła, był „Udział Kościoła katolickiego w dążeniu do niepodległości w okresie zaborów”. W swoim wystąpieniu nakreślił szeroki kontekst dziejów Europy w okresie poprzedzającym rok 1918, w jakim rozgrywały się sprawy polskie.
- Pomiędzy 24 października 1795 roku, czyli podpisaniem trzeciego rozbioru, a 11 listopada 1918 są długie 123 lata. I to był okres, który absolutnie nie był pustym czasem. Dla pięciu kolejnych pokoleń Polaków to był czas wyjątkowego egzaminu. Z cierpliwości, wytrwałości, zachowania swojej tożsamości. A równocześnie był to czas, kiedy trzeba było podejmować wiele działań, chociaż pytanie, czy uda się niepodległość jeszcze odzyskać, było ciągle otwarte - powiedział bp Kopiec.
Przypomniał, że był to czas, kiedy naród, państwo, tradycja, a nawet mentalność rozerwana została pomiędzy trzech bardzo różnych zaborców. Po 1795 roku społeczeństwo, ale przede wszystkim elity państwa musiały stanąć wobec tej nowej rzeczywistości. Swoją rolę miał tu również Kościół. - Stanowisko papiestwa i Stolicy Apostolskiej było dla katolików czymś bardzo ważnym. Było jakby papierkiem lakmusowym pokazującym poziom świadomości, jaką ten naród przechowywał. Upadły dynastie, upadli królowie Polscy, upadło państwo polskie, ale jest podmiot, do którego można się odnieść, który przez całe wieki towarzyszył Polsce - zaważył.
- Pomiędzy rokiem 1795 a 1918 są długie 123 lata. I to nie był pusty czas - przypomniał bp Jan Kopiec Wojciech Baran Kościół musiał określić swoje działania w tej nowej rzeczywistości. Najtrudniejsza sytuacja była w zaborze rosyjskim, gdzie religia katolicka w ponad 99 procentach ograniczona była tylko do Polaków. - To była religia kogoś z zewnątrz. W zaborze rosyjskim sprawy religijne będą automatycznie związane z wszystkimi represjami na tle narodowościowym. Stąd każde uderzenie w naród jest uderzeniem w religię katolicką - i odwrotnie. W tym kontekście rozumiemy determinację ze strony caratu, żeby nad jedną i drugą sferą mieć rozszerzone pole kontroli. I to, że właśnie w tym zaborze mieliśmy do czynienia z dużymi powstaniami narodowymi - zaznaczył biskup gliwicki.