Misjonarz z diecezji gliwickiej zginął w Boliwii w uroczystość Wszystkich Świętych.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w niedzielę 11 listopada w rodzinnej parafii zmarłego, gdzie została odprawiona Msza eksportacyjna i odbyło się czuwanie.
W poniedziałek pogrzebową Eucharystię w kościele Chrystusa Króla w Gliwicach celebrowali biskupi gliwiccy Jan Kopiec i Andrzej Iwanecki wraz z ponad 150 kapłanami diecezjalnymi oraz związanymi z misjami.
Również wielki tłum świeckich oraz osób życia konsekrowanego z różnych części kraju i z zagranicy uczestniczył we Mszy Świętej sprawowanej w intencji zmarłego.
Uroczystości pogrzebowe w kościele Chrystusa Króla w Gliwicach Szymon Zmarlicki /Foto Gość Jak zaznaczył na początku Eucharystii bp Kopiec, przewodniczącym żałobnej liturgii powinien być bp Antoni Reimann, który jest wikariuszem apostolskim w Ñuflo de Chávez w Boliwii, gdzie posługiwał zmarły misjonarz. Nie mógł on przybyć do Polski, jednak skierował list do rodziny i wszystkich uczestniczących w tej Eucharystii.
"Przyznam się, że wspominając nagłe odejście ks. Piotra do wieczności, trudno mi wyrazić, co czuje moje serce oraz serca tych braci i sióstr, którzy znali go osobiście. (…) Głęboko utkwiło mi w pamięci ostatnie spotkanie z ks. Piotrem po przeżytym w rodzinnej diecezji urlopie. (…) Doświadczyłem wtedy wiele radości i zadowolenia, które promieniowało od niego samego, jak również od otaczających go parafian, a szczególnie młodzieży i dzieci. Następnego dnia przy śniadaniu dzielił się nie tylko polską kiełbasą, ale i radością z zakupu systemu nagłośnienia dla kościoła parafialnego. Nie ukrywał, że cieszyłby się, gdyby mógł nadal kontynuować tam swoją służbę misyjną" - napisał w liście.