Tę skomplikowaną operację przeprowadzili chirurdzy z Instytutu Onkologii w Gliwicach.
Zabieg został przeprowadzony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie pacjentkę przetransportowało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. We wtorek po południu w okolicach Bielska-Białej 7-letnia dziewczynka uległa wypadkowi, jej długie włosy wkręciły się w podnośnik hydrauliczny, zrywając je z głowy wraz ze skórą.
Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poprosili o pomoc specjalizujących się w zabiegach rekonstrukcyjnych chirurgów z Instytutu Onkologii w Gliwicach - prof. Adama Maciejewskiego i dr. hab. Łukasza Krakowczyka.
- Czas od momentu przyjęcia przez nas zgłoszenia przypadku do momentu, kiedy dziecko trafiło na salę operacyjną, wyniósł niecałą godzinę - podkreślił podczas konferencji prasowej koordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w GCZD dr Andrzej Bulandra.
Prof. Adam Maciejewski z zespołem wykonywał wcześniej w Centrum Onkologii w Gliwicach replantacje skalpu, a także pierwsze w Polsce przeszczepy twarzy.
- Tak jak przy poprzednich replantacjach, efekt był możliwy do osiągnięcia dzięki właściwemu postępowaniu; było ono ze wszech miar prawidłowe. Skalp został odpowiednio zabezpieczony, potem szybki i sprawny transport. Teraz jest kilka krytycznych dni, kiedy okres wgajania będzie decydował o sukcesie, mam nadzieję. Później jest jeszcze kwestia tego odroczonego procesu gojenia, trwającego ok. 3-4 tygodni - wyjaśnił prof. Adam Maciejewski.
Dziecko straciło skórę z okolic: czołowej, ciemieniowej, skroniowej, potylicznej, karku. Operacja trwała aż 7 godzin. Dziewczynka przebywa obecnie na Oddziale Intensywnej Terapii Medycznej GCZD, jest w stanie dobrym, wydolna oddechowo i wydolna krążeniowo. „Jest w sedacji, żeby nie ruszała za bardzo głową. Chodzi o to, by nie uszkodzić tych precyzyjnych mikrozespoleń wykonanych przez zespół chirurgiczny. Generalnie kontrolujemy ukrwienie tego skalpu i mamy nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze” – poinformował dr Bulandra, oceniając, że dziecko spędzi na OIOM zapewne jeszcze kilka dni.
- Jak będziemy mieć pewność, że te zespolenia naczyniowe są na tyle wydolne, że ten skalp będzie miał szansę przeżycia, to będziemy powoli ją wybudzać z sedacji i przekazywać na oddział chirurgii do dalszego leczenia - dodał.
Prof. Maciejewski podkreślił złożoność operacji. - W przypadku tamtych pacjentek i pod względem funkcjonalnym oraz estetycznym uzyskaliśmy w 100 proc. to, co chcieliśmy. Te doświadczenia ogromnie się przydały, choć obecny zabieg był zdecydowanie trudniejszy. Nie wspominając o kalibrze naczyń, wielokrotnie mniejszych, jeszcze specyfika chirurgii dzieci stawia taką replantację na znacznie trudniejszym poziomie niż te dwa wcześniejsze zabiegi - ocenił.
W ostatnich latach lekarze z Centrum Onkologii w Gliwicach zasłynęli z kilku pionierskich operacji. Chirurdzy pod kierunkiem prof. Maciejewskiego przeprowadzili dwa przeszczepy twarzy.