To ma być miejsce wzrostu duchowego dla uczniów, ich rodziców i nauczycieli – mówią założyciele szkoły.
Dawniej były tutaj zabudowania PGR-owskie, a w dworku mieściła się siedziba dyrekcji. Wcześniej należał on do właścicieli Mikulczyc – rodziny Doleczków, później przeszedł w ręce rodziny von Donnersmarck. Właśnie rozpoczyna się kolejny rozdział historii tego miejsca. We wrześniu wejdą tu uczniowie. W zabytkowym dworku w Zabrzu przy ul. Lipowej 11 mieści się Niepubliczna Szkoła Podstawowa „Pod Skrzydłami” im. Michała Archanioła. – Pomysł ten pojawił się w mojej głowie już w 2005 r. – wspomina Ireneusz Mucha, wiceprezes Stowarzyszenia „Skrzydła”, które jest organem założycielskim szkoły, przedsiębiorca i właściciel budynku. – Chciałem to, co robię, ofiarować Panu Bogu. Zająłem się budowaniem domów, ale było to ściśle związane z tym, że chciałem stworzyć szkołę. Miałem cel, ale nie skupiałem się na środkach, można powiedzieć, że pieniądze były na drugim planie. Kiedy zacząłem budować domy, na rynku była kompletna zapaść, a w momencie, kiedy były gotowe, rozpoczął się boom w nieruchomościach. Wtedy poczułem, że Pan Bóg chce tego ode mnie, że to nie tylko mój pomysł – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.