Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Trwa ich Wielki Piątek

Szacuje się, że rocznie ginie za wiarę ponad 100 tys. chrześcijan, brutalnie prześladowanych jest 200 milionów. Za liczbami stoją historie konkretnych ludzi.

W niedzielę 12 listopada obchodzony był po raz 9. Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym, tym razem pod hasłem „Ocalmy chrześcijan na Bliskim Wschodzie”. W Gliwicach ich sytuację przybliżył ks. Paweł Kaczmarczyk, dyrektor poznańskiego biura Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKwP). Przez cały dzień głosił kazania w kościele Wszystkich Świętych, a po południu odbyło się spotkanie z projekcją filmu o życiu chrześcijan w Iraku. Szacuje się, że w ciągu najbliższych trzech lat chrześcijanie mogą całkowicie zniknąć z tego kraju.

Od rozpoczęcia wojny w 2003 r. wyemigrowało około 66 proc. tej wspólnoty. Z grupy szacowanej na od 800 tys. do 1,2 mln osób pozostało od 250 do 400 tysięcy. – Prześladowani za wiarę w Chrystusa często mówią, że trwają w swoich miejscach, by być świadectwem dla nas. I podkreślają, że nasze wsparcie jest świadectwem dla nich – mówił ks. Paweł Kaczmarczyk, dodając: – Te tereny Bliskiego Wschodu, o których dzisiaj mówimy, mieszkający tam ludzie traktują jako ziemię świętą. Tam chodził Pan Jezus, tam powstawały pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, tam ewangelizowali apostołowie. Mieszkańcy tych ziem czują się odpowiedzialni, by tam pozostać, żeby być świadectwem. Bo jeśli ich zabraknie, to – jak powtarzają – kamienie zaczną wołać.

Na spotkaniu w Gliwicach ks. P. Kaczmarczyk przedstawił różne formy pomocy prowadzonej przez PKwP na tych terenach, m.in. finansowanie tymczasowych mieszkań i kontenerowych szkół, paczek żywnościowych – dla jednej rodziny na miesiąc to kwota ponad 60 dolarów, była też akcja „Mleko dla dzieci w Aleppo”. PKwP przygotowuje się do odbudowy szpitala, chce wspierać również odbudowę domów i szkół. Właśnie ruszył projekt „Polska dla świata” realizowany razem z Caritas. – To są często ludzie wykształceni, którzy mieli swoje firmy, dzięki nim utrzymywali rodziny – przedstawiciel PKwP mówi o tych, którym pomagają. – W pewnym momencie musieli uciekać i zostali z tym, co mieli na sobie. Dzisiaj nie mają do czego wracać. Z drugiej strony konieczna jest edukacja. Dzieci nie mogą być pozostawione same sobie. By mogły zdobyć wiedzę, ale też zapomnieć o tym, co przeżyły, potrzebne są szkoły – dodaje. Niezbędna jest również pomoc terapeutyczna, psychologiczna, psychiatryczna. Co my możemy zrobić? Potrzeba modlitwy, wsparcia materialnego i informowania o sytuacji chrześcijan w tamtych miejscach. Wszystkie informacje można znaleźć na: www.pkwp.org.

– Naprawdę niewiele trzeba, żeby dać im nadzieję. Oni potrzebują, żebyśmy byli ich głosem w świecie. Żeby ich wołanie o pokój zostało usłyszane – przekonuje ks. Paweł Kaczmarczyk. I przypomina słowa ks. Douglasa Al-Baziego, chaldejskiego duchownego z Iraku, który podczas spotkania z biskupami w Polsce powiedział, że Kościół na Bliskim Wschodzie przeżywa dziś swój Wielki Piątek i naszym zadaniem jest, aby dotrwał do Niedzieli Zmartwychwstania.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy