Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

38 metrów pod Zabrzem

Poniżej „zwyczajnego” miasta kryje się zupełnie inne – mroczne, chłodne i wilgotne, stworzone z labiryntu korytarzy ciągnących się jakby bez końca w różnych kierunkach. Kolejną trasę już można zwiedzać.

Od 2008 r. ekipa pracowników całkowicie ręcznie wydobyła na powierzchnię 800 tys. taczek mułu, który zalegał w odkrywanych podziemnych korytarzach XIX-wiecznej Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej w Zabrzu. Gdyby ustawić taką ilość taczek jedna za drugą, utworzyłyby odcinek od Zabrza do Sopotu. Wszystko po to, aby udostępnić turystom nową część podziemnego „miasta”. Na przykład większość kierowców tankujących paliwo na jednej z zabrzańskich stacji benzynowych raczej nie zdaje sobie sprawy z tego, że 38 m pod ich stopami i kołami znajduje się dawny port. Ale nie taki, jak w Gdyni czy chociażby w bliższych Zabrzu Gliwicach.

W tym porcie, ulokowanym w sporych rozmiarów grocie, wagoniki z urobkiem były dźwigane za pomocą żurawia i przenoszone na tory prowadzące na powierzchnię. Oryginalny drewniany żuraw wprawdzie się nie zachował, lecz został zrekonstruowany i działa równie sprawnie. A znad jego konstrukcji czasami dobiega dźwięk pomp paliwowych pracujących na stacji. Pieszą część trasy stanowi 1,5-kilometrowy odcinek, który można przejść suchą stopą.

W przyszłości zostanie udostępniona jeszcze trasa wodna o długości ponad jednego kilometra, którą turyści będą pokonywali elektrycznymi łodziami. Ponadto dodatkową atrakcją jest sposób zjeżdżania pod ziemię – nie tzw. szolą, a kolejką z wagonikami, która porusza się w dół stromego szybu.

Nową trasę można zwiedzać już od 30 września.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy