Finałowy koncert zabrzańskiego festiwalu odbył się w poindustrialnej przestrzeni. Całość poprowadził Krzysztof Penderecki, twórca tego monumentalnego dzieła.
Plenerowy koncert odbył się w scenerii zabrzańskiej Sztolni "Królowa Luiza". Wieczorem 29 września zabrzmiała tam muzyka Krzysztofa Pendereckiego - jego wielka kompozycja „Siedem bram Jerozolimy”, napisana na specjalne zamówienie z okazji jubileuszu trzech tysiącleci Świętego Miasta. Siedem jej części nawiązuje do siedmiu bram prowadzących do starego miasta Jerozolimy.
Każde wykonanie tego utworu - napisanego na 5 solistów, duży chór, orkiestrę i głos recytatora - jest wielkim widowiskiem muzycznym. W Zabrzu wykonali go soliści: Iwona Hossa (sopran), Karolina Sikora (sopran), Anna Lubańska (mezzosopran), Adam Zdunikowski (tenor) i Piotr Nowacki (bas) oraz Sinfonietta Cracovia i Chór Filharmonii Krakowskiej, a całością dyrygował kompozytor.
Warstwa tekstowa utworu oparta jest na fragmentach Starego Testamentu, przede wszystkim Psalmów. W roli recytatora wystąpił aktor Sławomir Holland. Profesor Penderecki zdecydował, że cześć szóstą utworu zabrzańska publiczność usłyszy w języku hebrajskim, w jakim odbyło się jego prawykonanie w Jerozolimie w 1997 roku.
Prof. Krzysztof Penderecki przed koncertem w Sztolni "Królowa Luiza" Mira Fiutak /Foto Gość - To jest chyba jeden z moich najsławniejszych utworów ostatnich 30 lat, często wykonywany - powiedział K. Penderecki przed koncertem. W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że ucieszył się, kiedy został poproszony o wykonanie „Siedmiu bram Jerozolimy” podczas tegorocznego festiwalu. Dodał, że przestrzeń, gdzie zabrzmi, ma bardzo dobrą akustykę. - W ostatnich latach Zabrze jest miejscem, gdzie odbywa się bardzo dobry festiwal. Cieszę się, że tu często powracam. Miasto, które chyba nie było nigdy w historii miejscem muzyki, stało się nim, bo jest tutaj świetna publiczność - zauważył kompozytor.
Koncert był finałowym wydarzeniem V Międzynarodowego Festiwalu im. Krzysztofa Pendereckiego. Towarzyszyła mu wystawa fotograficzna „Festiwal na piątkę”, przypominająca wyjątkowe chwile jego poprzednich edycji.