Ekipa rowerzystów okrąża Islandię. Za nimi już trzeci tydzień wyprawy.
Tym razem mieli kłopoty z komunikacją internetową i przesłaniem zdjęć z kolejnego tygodnia wyprawy. Tymczasem zamieszczamy te z poprzedniego. Kiedy dostaniemy aktualne, uzupełnimy.
W drodze są już od 9 sierpnia. Ponad 50-osobowa grupa rowerzystów z NINIWA Team okrąża Islandię. Przed nimi ostatnia prosta, odwiedzenie Rejkiawiku, a 2 września powitanie w Kokotku.
- Chcielibyśmy, żeby wyprawa trwała jeszcze dłużej, bo jest świetnie i już czujemy się, jakbyśmy byli w drodze dłużej, niż w rzeczywistości. Mimo dużej grupy udało nam się zżyć i dobrze poznać - tłumaczy Marcin Szuścik, uczestnik wyprawy Operacja Rozpoznanie - Nowy Początek.
Podczas drogi rowerzyści modlą się w intencji nowych powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych. Wyprawą kieruje oblat o. Tomasz Maniura z centrum młodzieży w Kokotku k. Lublińca.
Rowerzyści mają ze sobą polską flagę NINIWA Team W tym tygodniu znowu zbliżyli się do zamknięcia pętli dookoła wyspy. Pokonywali odludzia północno-zachodniej części Islandii. Z jednej strony pełne uroku natury, z drugiej z mnóstwem problemów technicznych, czyli utrudnioną komunikacją telefoniczną i internetową. Grupa zjechała z głównych dróg i poruszała się szutrówkami, decydując się na trudniejszą jazdę, ale z niezwykłymi doznaniami estetycznymi. To miało swoje minusy w postaci problemów z zaopatrzeniem i możliwością umycia się. Ale co tam!
Północ wyspy przywitała rowerzystów czarnym piaskiem i brakiem trawy. Jak donoszą, nie spotkali się tutaj z gościnnością mieszkańców. Na przykład zostali przegonieni z noclegu, który okazał się farmą jednego z mieszkańców. A rozłożyli się po prostu na czarnym kamienisto-piaszczystym gruncie, bo trudno w tym rejonie odróżnić miejsce publiczne od prywatnego. Jak się dowiedzieli, prywatną własnością może tam być także wodospad czy połać zastygłej lawy.
Do tego - jak donoszą uczestnicy wyprawy - lokalne media społecznościowe psują wizerunek grupy i manipulują publikowanymi zdjęciami, zarzucając np. zakłócanie ruchu drogowego. Rowerzyści wyjaśniają natomiast, że na tamtych drogach czasem przez pół godziny nie przejeżdża żaden samochód.
W dalszej drodze grupie udało się trafić na niesamowite źródła w jaskini, gdzie urządzili sobie minikonkurs kulinarny. Później znaleźli się bardzo blisko koła podbiegunowego, a na pewno w obszarze arktycznym, gdzie zimno mocno daje się we znaki i część uczestników złapała przeziębienie.
Rowerzyści zaczynają już powoli myśleć o końcu wyprawy. W Kokotku będą 2 września. Tam odbędzie się II Wielki Piknik Rowerowy (w jego ramach 10. rajd rowerowy Tour de Kokotek), a o 16.00 planowane jest przywitanie rowerzystów z NINIWA Team.
Czytaj także:
NINIWA Team po raz kolejny w drodze
Zobacz: