- Tę wyprawę trzeba mierzyć zupełnie inną miarą - relacjonuje z Islandii o. Tomasz Maniura OMI, organizator NINIWA Team.
Tegoroczna wyprawa rowerowej grupy NINIWY Team na Islandię rozpoczęła się 9 sierpnia w Kokotku k. Lublińca. W tym roku jedzie pod hasłem: „Operacja Rozpoznanie – Nowy Początek” w intencji nowych powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych. Bierze w niej udział aż 55 uczestników, część z nich ze względów logistycznych poleciała już kilka dni wcześniej samolotem na Islandię. Reszta dotarła na miejsce w czwartek 10 sierpnia. – Pierwsze dni wyprawy pokazały nam, że Islandia jest bardzo różnorodna – wyjaśnia o. Maniura. – Myśleliśmy, że zobaczymy od razu gejzery i wulkany, a tymczasem przez dwa pierwsze dni otaczały nas same skały wulkaniczne – kompletny brak zieleni. To się jednak wkrótce miało zmienić. Kolejne dni to zielone pejzaże, rzeki, jeziora i wodospady.
Grupa w tym roku jedzie wolniej, bo okrążenie wyspy nie wymaga tego, żeby się spieszyć, chce więc wykorzystać możliwość obejrzenia wielu egzotycznych wątków Islandii. Najtrudniejszym przeciwnikiem okazał się na miejscu okropny wiatr. Obniżył wydajność podróży o kilkadziesiąt procent i w efekcie może zmodyfikować pierwotne plany spokojnej podróży.
Msza Święta w terenie NINIWA Team – Tę wyprawę trzeba mierzyć zupełnie inną miarą – tłumaczy o. Maniura. Wiatr wieje prosto w twarz i spowalnia kolumnę. Bywa też bardzo zimno, szron o poranku to norma. Szczęśliwie do niedzieli włącznie jeszcze nie padało i prawie ciągle świeci słońce. Rowerzyści śmieją się i w SMS-ach pozdrawiają z gorącej Islandii. Rzeczywiście, są momenty, w których słońce bardzo mocno przygrzewa i ułatwia podróż.
Po wstępnym odbiciu w głąb lądu NIWIWA Team w kolejnym tygodniu będzie kierować się na południowy wschód, by okrążyć wyspę. Koniecznym punktem na trasie jest park narodowy z największym na Islandii lodowcem.
Wyprawa zakończy się 2 września.
Miejsce na odpoczynek NINIWA Team
Czytaj także: