W zabrzańskim Muzeum Górnictwa Węglowego odbyła się konferencja w ramach MŚR.
Dzisiaj, 25 maja, w sali witrażowej muzeum zorganizowane zostało spotkanie na temat „Zabrzanie razem dla rodziny - obszary miłości”.
Na początek ks. dr hab. Dariusz Klejnowski-Różycki z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego, odnosząc się do kultury greckiej, wprowadził rozróżnienie terminów określających różne rodzaje miłości – philia, eros, storge, agape. Wskazując również na ich przykłady w Biblii. – Storge, o tym dzisiaj tutaj mówimy. Być może o tym myśleli organizatorzy metropolitalnego święta, czyli miłość rodzinna. Serdeczne, rodzinne więzi. Naturalne uczucie, które mają rodzice do swoich dzieci i odwrotnie – zauważył. Stawiając słuchaczy przed pytaniami: jakiej miłości uczymy w rodzinach, którą z nich najbardziej chcemy wzmacniać. O czym tak naprawdę myślimy, mówiąc o miłości.
Z kolei dr Andrzej Mazan zaangażowany w rozwój edukacji domowej w Polsce, mówił o zaletach takiej formy nauczania. – Takie jest społeczeństwo, jaka rodzina – podkreślił. – A nasze dzieci potrzebują wykształcenia, czyli wiedzy oraz wychowania, czyli umiejętności wyboru właściwego dobra. A właśnie kontakt z rodzicami najlepiej porządkuje rzeczywistość, wskazuje co w niej jest ważne, a co nie.
Prelegent nawiązując do papieża Benedykta XVI, podkreślił, że w nauczaniu nie chodzi o jednorodność kształcenia, ale o możliwość najlepszego wykorzystania potencjału każdego dziecka. Jak podał, obecnie z edukacji domowej w Polsce korzysta 15 tysięcy uczniów.
Natomiast wystąpienie Urszuli Potyki nt. „Romowie w zabrzańskiej rodzinie – między łącznością a obcością” poświęcone było miejscu tej grupy w całej społeczności miasta i jej integracji. Od lat, jako radna, wspiera i inicjuje te działania. – To najsłabsza grupa etniczna na świecie, szykanowana we wszystkich krajach, gdzie żyją – stwierdziła.
Przypomniała historię Romów w Polsce i Zabrzu. Pierwsza większa grupa osiedliła się w tym mieście po 1964 roku, kiedy ostatecznie zakazano wędrówki cygańskich taborów. Wtedy w Zabrzu pojawili się Romowie z dwóch grup – Kalderasze i Lowarzy. Większość z nich niedługo wyjechała za granicę. W latach 80. ich opustoszałe mieszkania zajęli znacznie ubożsi Romowie z grupy Bergitka i to oni dzisiaj są mieszkańcami miasta.
Urszula Potyka opowiadała o pierwszych próbach edukacji dzieci romskich. – Chcę powiedzieć o pewnym fenomenie, bo mówi się, że Romowie są gnuśni i leniwi, ale edukacja tych dzieci w Zabrzu ruszyła dzięki młodym Romom, którzy skończyli kurs dla liderów i asystentów romskich i powiedzieli „chcemy jeszcze raz spróbować” – wspominała. Powstał wtedy program pilotażowy finansowany przez miasto.
Zawiązało się Stowarzyszenie Romów. Powstał klub sportowy, świetlica, zespoły muzyczne. Wielu Romów ukończyło szkoły na różnym poziomie, ale jedyne zatrudnienie na jakie mogą liczyć to ciągle jest tylko praca asystenta romskiego. Nie powiodły się również próby przesiedlenia ich w inne części miasta. – Dla nas 30 lat to dużo, dla nich mało. W dziejach jakiegoś narodu 30 lat to naprawdę niewiele. W pewnym sensie wracamy dziś do punktu zero – stwierdziła Urszula Potyka.
Dagmara Łągiewka z kolei przedstawiła trwający od 2 lat projekt „Spotkania z historią” przygotowywany przez MBP w Zabrzu i IPN w Katowicach. To żywa historia, często opowiadana przez świadków tych wydarzeń. Do tej pory odbyły się spotkania poświęcone m. in. Tragedii Górnośląskiej, pacyfikacji Kopalni Wujek czy zbrodni katyńskiej.
Konferencję zorganizowały Miejska Biblioteka Publiczna, Klub Inteligencji Katolickiej i Muzeum Górnictwa Węglowego. Było to jedno z wydarzeń Metropolitalnego Święta Rodziny, którego program można znaleźć na: www.swieto-rodziny.pl.