Wiedziałeś, że pod Bytomiem żyje jedna z najsilniejszych w Polsce populacja... chomika?
Problem w tym, że w naturze chomiki – hanysy są trudne do zaobserwowania. Większość z nich wychodzi na zewnątrz dopiero o zmierzchu. Jednego można jednak zobaczyć w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Właśnie otwarto tu nową, trzecią część wystawy stałej „Przyroda Górnego Śląska”. Nazywa się „Pola i łąki”. Dołączyła do dwóch poprzednich części, które noszą tytuły: „Lasy” oraz „Wody i mokradła”. – Pokazaliśmy tutaj to, co często dzieje się na polach i łąkach Górnego Śląska, ale poza naszym wzrokiem – mówi Waldemar Żyła, kurator wystawy. Akcja głównej części tej wystawy dzieje się wczesną wiosną. Widać na przykład dwa zające, które ostro boksują się przednimi łapami, zupełnie jak bokserzy.
To walka samców związana z wiosennymi parkotami, czyli łączeniem się zajęcy w pary. Wspomniany na początku chomik europejski jest większy niż chomiki trzymane w domach. Nie da się go oswoić. Gdy trzeba, jest waleczny. Potrafi stawić czoła nawet psu, drapiąc go i gryząc. – Bardzo dużo tych chomików żyje koło Bytomia i Piekar. I to tuż za miastem, na przykład na polach przy drodze z Bytomia do Siemianowic. Wśród kapusty i zboża jest pełno ich nor – informuje Waldemar Żyła. Wystawa prezentuje też wycinki z innych pór roku. Jest m.in. przekrój przez kopiec i podziemne korytarze kreta, z wydrążoną głęboko i wyłożoną miękką trawą sypialnią. Obok sypialni widać też krecią spiżarnię, pełną... dżdżownic.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się