Ich nagrodą nie był medal ani wysoka emerytura, a jedynie kula w plecy… Bytomianie uczcili niezłomnych.
W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, obchodzony 1 marca, Bytom jak co roku włączył się w uczczenie tych, o których historia miała zapomnieć. Przed południem w kościele pw. Świętego Krzyża została odprawiona Msza Święta. Proboszcz parafii ks. Bartosz Podhajecki przypomniał w kazaniu postać związanego z tym miastem kapitana Piotra Woźniaka ps. „Wir”, żołnierza Armii Krajowej i podziemia powojennego, skazanego na karę śmierci, której nie wykonano, zamieniając ją na wieloletnie więzienie.
– Żołnierze niezłomni stają dzisiaj przed nami nie po to, byśmy stawiali im kolejne pomniki, ani żeby uczynić zadość historii i ludzkiej przyzwoitości, ale przede wszystkim po to, abyśmy zrozumieli samych siebie i czasy, w których żyjemy, stawali się odpowiedzialni za swoje życie i upewnili się, że ono ma sens, jeśli ma się wielkie sprawy do załatwienia i kiedy człowiek potrafi być wierny takim wartościom, jak Bóg, honor i ojczyzna – podkreślił kapłan. Po Eucharystii żołnierze 34. Śląskiego Dywizjonu Rakietowego OP w Bytomiu, orkiestra wojskowa, przedstawiciele władz miasta, liczne poczty sztandarowe i zgromadzeni mieszkańcy przeszli przed pomnik Ofiar Tragedii Górnośląskiej, gdzie został odegrany hymn państwowy i odczytany Apel Poległych. – To jedna z najbardziej chwalebnych kart polskiego oręża, zapisana poświęceniem, bohaterstwem i patriotyzmem, za które nagrodą nie był medal ani wysoka emerytura, a jedynie kula w plecy na piwnicznych schodach ubeckiej katowni. Czcimy dziś pamięć o ludziach, którzy służbę wojskową traktowali jako najwyższą powinność, coś, co poprzez przysięgę zobowiązuje do końca życia – mówił o niezłomnych prezydent Bytomia Damian Bartyla.
W dniu obchodów na rynku miasta zostały wystawione namioty wojskowe, gdzie harcerze rozdawali ulotki z biogramami żołnierzy wyklętych. Dzień wcześniej w Sali Sesyjnej Urzędu Miejskiego w Bytomiu została przeprowadzona III sesja popularnonaukowa poświęcona niezłomnym.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się