W Gliwicach odbyło się noworoczne spotkanie bp. Gerarda Kusza z artystami.
W niedzielę Chrztu Pańskiego, 8 stycznia, po raz trzynasty twórcy różnych dziedzin sztuki spotkali się w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II. – Pan Bóg stworzył człowieka, aby był szczęśliwy – powiedział bp Gerard Kusz do zebranych, który co roku spotyka się z artystami.
– Do tego, aby był szczęśliwy, potrzebne jest dążenie do prawdy, do sprawiedliwości, a przede wszystkim do miłości – zauważył. – W chrześcijaństwie ta miłość ma wymiar osoby, nie idei. Bóg objawił się w Dziecięciu, Synu Bożym. I to jest miłość osobowa, bo nie można kochać ideologii. Kochać zawsze trzeba kogoś, człowieka, bliskiego. Pan Bóg tak stworzył świat, że człowiek, aby być szczęśliwym, potrzebuje właśnie miłości, miłości konkretnej, bliskiej.
Wśród składanych życzeń, wymienił wzajemną ludzką życzliwości i nie szukanie w drugim przeciwnika. – Obyśmy potrafili tak urządzać nasze życie w najbliższym otoczeniu i ojczyźnie, żeby szukać tego, co wspólne, a nie tego, co dzieli – powiedział bp Kusz.
Grupa teatralna Warsztatów Terapii Zajęciowej „Tęcza” w Gliwicach przypomniała klimat przedwojennych piosenek Mira Fiutak /Foto Gość Ks. Robert Chudoba, dyrektor Centrum Edukacyjnego im. Jana Pawła II i organizator noworocznych spotkań artystów wyraził nadzieję, że grono to poszerzy się i dołączą do niego również twórcy z najmłodszego pokolenia.
Uczestnicy spotkania mieli okazję zobaczyć minispektakl „Lata 20-te, lata 30-te” w wykonaniu członków grupy teatralnej Warsztatów Terapii Zajęciowej „Tęcza” w Gliwicach, działających od roku przy Fundacji Różyczka. Grupa istnieje już kilkanaście lat. Ich występ – przygotowany pod kierunkiem Wojciecha Kotylaka – przeniósł wszystkich w klimat okresu międzywojennego.
Później był czas na rozmowy i okazja do obejrzenia prezentowanej właśnie w Centrum wystawy fotografii Jolanty Zygmunt-Więzik zatytułowanej „Z miłości do potęgi trzeciej”. Autorka swoimi zdjęciami opowiedziała o codzienności trojaczków z Żor, które urodziły się niepełnosprawne. Czarno-białym fotografiom towarzyszą fragmenty bloga prowadzonego przez ich mamę, Agnieszkę Czerkies, które są dopowiedzeniem obrazu.