Trzy nurty i pokłon Dzieciątku na gliwickim rynku. Było bardzo zimno, ale ludzie dopisali.
Orszak Trzech Króli koordynowała Sekcja ds. Nowej Ewangelizacji gliwickiej kurii we współpracy z Urzędem Miejskim.
- Po to, żeby świętować narodzenie Pańskie i objawienie się Boga ludziom - wyjaśnia ks. Artur Sepioło, dyrektor sekcji. - Jest to nawiązanie do tradycji różnego rodzaju obchodów, pochodów, marszów i jasełek, ludowego świętowania obecnego już od średniowiecza. Chciałem zwrócić uwagę, że narodzenie Pańskie to jest coś poważnego. Zwykle traktujemy to jako troszeczkę folklorystyczne podejście do niemowlaka, którym trzeba się zaopiekować. A tu jest odwrotnie: to ten Niemowlak przyszedł do nas, aby się nami zaopiekować - podkreśla.
Orszak dotarł na gliwicki rynek w trzech nurtach: czerwonym spod kościoła św. Michała, niebieskim z ul. Barlickiego i żółtym z placu obok kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. Na scenie obok ratusza wystąpił zespół, który zachęcał do wspólnego kolędowania.
Przed szopką, która stoi na rynku w pewnym momencie zrobiło się bardzo tłoczno, bo wiele osób z bliska chciało zobaczyć moment złożenia przez królów symbolicznych darów, i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Z tego samego powodu oblężeni byli mędrcy na koniach.
Hasłem tegorocznego orszaku było zawołanie „Pokój i dobro”.
Pokłon Dzieciątku w stajence przed ratuszem Klaudia Cwołek /Foto Gość