Już po raz piąty Orszak Trzech Króli przeszedł ulicami Bytomia.
Mimo kilkunastostopniowego mrozu mieszkańcy przybyli całymi rodzinami, by wspólnie złożyć pokłon Dziecięciu.
- Prostota mędrców: ludzie wykształceni, poważani przez społeczność, ludzie z pozycją, a jednak przychodzą i kłaniają się małemu dziecku - tymi słowami ks. Adrian Ziaja z parafii Trójcy Świętej rozpoczął na bytomskim rynku tegoroczne świętowanie, dając tym do zrozumienia, że każdy, bez względu na wiek, pochodzenie czy wykształcenie, również powinien oddać cześć Jezusowi.
Najwięcej dzieci zgromadziło się pod sceną Magdalena Kielnar Zanim jednak wszyscy zgromadzili się na rynku, wcześniej przeszły trzy pochody, każdy ze swoim królem na czele. Bytomskie parafie zostały przyporządkowane do jednego z trzech strumieni: żółtego, niebieskiego lub czerwonego. W wyznaczonych miejscach znajdujących się w podobnej odległości od rynku ludzie gromadzili się, by o umówionej godzinie wspólnie wyruszyć do wyznaczonego celu.
Każdy z królów przyniósł ze sobą dary: złoto, kadzidło i mirrę, które zostały złożone przy żłóbku. - Jesteśmy razem tutaj, by oddać Mu pokłon, jesteśmy jako Jego dzieci, posłani w ten świat - mówił ks. Ziaja. Wszyscy zgromadzeni oddali hołd Dzieciątku, ściągając przy tym symboliczne, papierowe korony.
Po pożegnaniu Mędrców Bytomianie wraz z diakonią muzyczną Ruchu Światło-Życie rozpoczęli kolędowanie. Chętnie kołysząc się w rytm muzyki, by choć trochę się ogrzać.