- Niektóre środowiska manipulują czasem przeszłym, przekraczając granice wszelkiej przyzwoitości - mówił w Zabrzu ks. Stanisław Puchała, kapelan śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
Jak co roku, 13 grudnia, w kościele św. Jadwigi na Zaborzu sprawowana była Msza św., po której odbyły się uroczystości przy krzyżu i tablicy pamięci osób internowanych w latach 1981-82 w pobliskim obozie, który był największy na Śląsku. Eucharystii przewodniczył biskup gliwicki Jan Kopiec.
- Chcemy pamięcią sięgać do tamtych czasów po to, żeby przypomnieć sobie i uświadomić, jakie były wartości, którym chcieliśmy służyć, którymi chcieliśmy budować nową rzeczywistość - powiedział w homilii ks. Stanisław Puchała. Rozważanie poświęcił leczeniu pamięci i wartościom, płynącym z solidarności.
- Stawiamy pytania o to, co czynić w tym świecie, w którym zaczyna się dziać coraz więcej zamętu, coraz więcej czujemy manipulacji - mówił. - Dzisiaj nasza cała pamięć narodowa uległa wielkiej korozji. Niektóre środowiska manipulują czasem przeszłym, przekraczając granice wszelkiej przyzwoitości. Mają czelność przed całym narodem w świetle jupiterów telewizyjnych opowiadać o konieczności stanu wojennego - podkreślił.
Mówił też, że manipulacji towarzyszy zjawisko nielubienia pamięci, która jest niszczona, a także - co najtrudniejsze - niechciana. Nie chcą pamiętać ludzie, którym wtedy było dobrze, dla których stan wojenny był zabezpieczeniem kariery i przyszłości, ale pamiętać też nie chcą zwykli ludzie. Wydaje się, jakby mieli dość.
Ks. Stanisław Puchała zwrócił uwagę na zjawisko, którego nie spodziewano się ani w Kościele, ani w szeregach związkowych, że aż tylu ludzi będzie zniechęconych do tego czym żyła i żyje „Solidarność” - samodzielnego działania w warunkach nowej wolności.
- Bóg przeprowadza nas przez to, co dzisiaj przeżywamy i miejmy nadzieję, że przeprowadzi ręką obronną. To nie na ilości ma wszystko polegać, nie na euforii, na hasłach, ale na ciężkiej pracy - mówił dalej w kazaniu ks. Puchała.
Przypomniał też biblijne słowa: „Jedni drugich brzemiona noście”, z których „Solidarność” czerpie życie i nauczanie Jana Pawła II o wolności, sumieniu, Dekalogu i przykazaniu miłości.
Przed krzyżem i tablicą pamięci bp Jan Kopiec zwrócił uwagę, że według statystyk połowa dzisiejszej ludności naszego kraju to osoby poniżej 35. roku życia, dla których tamte wydarzenia są tylko historią.
- Ale my przecież jesteśmy w tej historii zanurzeni i z tej historii wnioski wyciągamy. Dlatego i nasza dzisiaj tutaj obecność - powiedział.
Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” Klaudia Cwołek /Foto Gość Przed złożeniem kwiatów przemawiali jeszcze: Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” (mówił m.in. o hipokryzji KOD, przeciwstawianiu się manipulacji historią o stanie wojennym, ustawie dezubekizacyjnej, potrzebie rekompensaty dla ofiar i pozbawieniu stopni generalskich zbrodniarzy stany wojennego); Jan Sroka, przedstawiciel Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych (przypomniał odwagę działaczy „Solidarności” w 1980 roku i sytuację w obozie internowanych w Zabrzu-Zaborzu); Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza (odwołała się do zasady „Zło dobrem zwyciężaj!”) i Andrzej Rozpłochowski, przewodniczący powstałej dwa miesiące temu Wojewódzkiej Śląskiej Rady Konsultacyjnej do spraw weteranów opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych z powodów politycznych PRL (mówił m.in. o konieczności odebrania przywilejów rentowych i emerytalnych funkcjonariuszom organów represyjnych komunistycznej dyktatury i zapewnieniu przez państwo godziwych warunków zdrowotnych i materialnych ofiarom oraz współczesnych prowokacjach).
Uroczystość zakończyła się odśpiewaniem „Boże coś Polskę”.