– Są trzy najświętsze dla mnie miejsca w kraju – katedra na Wawelu, Jasna Góra i kościół drewniany w Miasteczku Śląskim – mówi Marek Kaleja, znawca i miłośnik lokalnej historii.
Przejeżdżając przez Miasteczko Śląskie, trudno nie zauważyć stojącego przy głównej drodze zabytkowego kościółka. Właśnie mija 350 lat od jego wybudowania. Zza niego wyłania się wieża nowego, który stanął w pierwszych latach XX wieku. – To jest nasza perełka – mówi Marek Kaleja o kościółku z sosnowego drewna, krytym modrzewiowym gontem. – Ten kościół opowiada. Żaden inny z tych, które znam, nie jest tak bogaty w inskrypcje jak nasz miasteczkowski. Na jego ścianach jest zapisane, kiedy położono fundamenty, kiedy była zaraza, jaką pogodę mieliśmy w XVII wieku... – wyjaśnia. Jest mieszkańcem Miasteczka Śląskiego, z zamiłowania zajmuje się lokalną historią. Prowadzi cykl spotkań „Posrebrzane dzieje” w Miejskim Ośrodku Kultury, w tym roku poświęcony głównie zabytkowemu kościołowi. O tym, jak interesujące to miejsce, świadczy fakt, że fotografowie, przygotowując dokumentację na te spotkania, wykonali ponad tysiąc zdjęć.
Miasto zbudowane na srebrze
– Co wiedzielibyśmy o historii Miasteczka, gdyby nie ten kościół? Wiele akt i kronik miejskich zniknęło, ratują nas kroniki parafialne – zauważa M. Kaleja. Początki miejscowości sięgają osady górniczej założonej tu w latach 30. XVI w., wtedy noszącej nazwę Żyglińskie Góry. Margrabia Jerzy Fryderyk Hohenzollern 23 kwietnia 1561 r. nadał jej prawa miejskie i herb. Było to w dniu św. Jerzego i na cześć jego imienia miasto nazwano Georgenberg. W herbie widnieje zabijający smoka święty, który do dziś patronuje miastu. Nazwa Miasteczko pojawiła się dopiero w XVII w., a dodatek „Śląskie” – w XX wieku. – Miasto, zbudowane na srebrze, fantastycznie się rozwijało. Nadano mu bardzo nowoczesne jak na ówczesne czasy prawa. Kresem tej świetności była wojna trzydziestoletnia, kiedy zostało kompletnie zniszczone – opowiada miłośnik historii. – Zresztą miasto kilkakrotnie traciło i odzyskiwało prawa miejskie, po raz ostatni w 1995 roku. Miasteczko Śląskie należało do parafii w Żyglinie. W 1664 r. mieszkańcy postanowili wybudować własny kościół. Zwrócono się o pozwolenie do kościelnych władz w Krakowie, bo Żyglin należał wtedy do diecezji krakowskiej. Prace rozpoczęły się w 1665 r., kościół stanął w następnym. Na belce tęczowej nad prezbiterium zapisana została data 23 października 1666 roku. A obok nazwiska jego budowniczych i fundatorów. Inskrypcja umieszczona na chórze informuje, że wykończony był w 1667 roku. Marek Kaleja prowadzi jeszcze za ołtarz główny, tam jest informacja o zarazie, która nawiedziła miejscowość na początku XVIII wieku.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się