Dla Polaków rozbudujemy dom

Młodzi pielgrzymi z Panamy, którzy po ŚDM woleli wrócić do polskich rodzin, niż zwiedzać europejskie stolice, już teraz rozpoczynają przygotowania do przyjęcia w 2019 roku przyjaciół, u których sami mieszkali.

Dla Polaków rozbudujemy dom   – Czujemy się jak małe dziecko, które otrzymało ogromny prezent – mówi ks. Jamed Pacheco o wyborze Panamy na gospodarza ŚDM w 2019 roku. Szymon Zmarlicki /Foto Gość A jak młodzi przeżyli ŚDM?

Ks. Jamed: W czasie spotkań z wolontariuszami w parafiach, a następnie w Krakowie, zauważyłem w naszej wspólnocie wielką radość! Reprezentujemy Kościół z Panamy, który jest prosty, ale bardzo radosny. Poczuliśmy znaczenie przesłania św. Jana Pawła II, który zaprasza wszystkich młodych do tego, aby żyć miłością i miłosierdziem. Miłością do Boga, która odzwierciedla się w relacjach z bliźnim. Wszyscy młodzi starali się zgłębiać tę refleksję i odkrywać Boga w cierpiącym, głodnym i potrzebującym człowieku. Teraz stoi przed nami wielkie wyzwanie, bo cały Kościół, z papieżem na czele, liczy na nas, że dokonamy tej zmiany w patrzeniu na człowieka.

Wybór Panamy na gospodarza kolejnych Światowych Dni Młodzieży był zaskoczeniem? Jak wyobraża sobie Ksiądz przygotowania do tego spotkania?

Ks. Jamed: Nadal szczypiemy się nawzajem, bo trudno uwierzyć, że to nie jest sen. Czujemy się jak małe dziecko, które otrzymało ogromny prezent. ŚDM w Panamie to będzie wielka przygoda i czekamy już na pierwsze spotkanie w tej sprawie, żeby zacząć przygotowania. Panama jest małym krajem i myślę, że paradoksalnie to właśnie będzie naszą największą zaletą. Wierzymy, że z Bożą pomocą, a także wsparciem Watykanu, rządu oraz Kościoła lokalnego uda nam się ugościć pielgrzymów z całego świata.

Kolejne Światowe Dni Młodzieży będą dla Was kontynuacją tego, co zapoczątkowaliście w Polsce?

Giannell: Wielu pielgrzymów zaczepiało nas i mówiło: „Do zobaczenia w Panamie!”. Wiedzieliśmy, że dopóki oficjalnie nie ogłosi tego papież, pogłoski o wyborze naszego kraju to tylko plotki. Ale kiedy Franciszek podał tę informację, wszyscy bardzo się ucieszyliśmy. Opowiadałam przyjaciołom, których poznałam w Polsce, że teraz mam niecałe trzy lata, by nauczyć się polskiego. Chcę zostać w diecezji tłumaczką, żeby móc dobrze przyjąć Polaków.

Sebastian: Ja też nie będę się zastanawiał i nauczę się polskiego! Oczywiście, opanowanie tak trudnego języka będzie wielkim wyzwaniem, ale każdego Polaka przyjmę w moim domu z otwartymi ramionami.

Giannell: Nasze rodziny w Panamie już teraz mówią, że trzeba zacząć przygotowywania. Nie wiadomo, czy nie trzeba będzie zrobić jakiejś dobudówki w domu, żeby pomieścić pielgrzymów z Polski. Chcemy pokazać Polakom naszą ojczyznę i odwdzięczyć się za tę miłość, którą nam okazali.

Jakie wrażenia pozostaną po ŚDM i pobycie w Polsce?

Ks. Jamed: Zabieram do Panamy obraz polskiej ziemi pełnej wiary, miłości i czułości, który niezwykle kontrastował z tym, co zobaczyłem w Oświęcimiu. Tam spotkałem się z cierpieniem ludzi, które było żyzną glebą dla wielu łask Bożych. Tylko ten, kto cierpiał, może zrozumieć cierpiącego. Tylko ten, kto doświadczył potrzeby, będzie potrafił przyjąć potrzebującego. Niech będzie błogosławiona polska ziemia za to, że dała nam wielkich świętych i nadal daje piękne świadectwo wiary!


Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym numerze "Gościa Gliwickiego" na 21 sierpnia i w e-wydaniu.

Dla Polaków rozbudujemy dom   Młodzież z Panamy na kolejnym wspólnym wieczorze u rodzin z parafii Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Tarnowskich Górach-Opatowicach. Szymon Zmarlicki /Foto Gość

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..