Wolontariat grupy młodych Włoszek w ramach Światowych Dni Młodzieży. W kilku miejscach naszej diecezji spotykały się z dziećmi, osobami starszymi i niepełnosprawnymi.
28-osobowa grupa dziewcząt przyjechała z Mediolanu, żeby u nas przez kilka dni podjąć wolontariat. Są w wieku od 15 do 17 lat, z czterema opiekunkami. Mieszkają w caritasowskim Domu Pobytu Dziennego „Rodzina” w Zabrzu. Tam zorganizowano dla nich sypialnię - w dwóch salach rozłożone zostały materace.
Rano rozdzielały się na kilka grup i jechały do różnych miejsc w diecezji. Odwiedzały Domy Pomocy Społecznej „Ostoja” w Sośnicowicach, „Zameczek” w Kuźni Nieborowskiej i w Pilchowicach. Czwarta grupa była w żłobkach prowadzonych przez Dom „Rodzina” na Zaborzu i w Mikulczycach.
– Chcieliśmy, żeby ŚDM było nie tylko doświadczeniem spotkania z młodymi ludźmi z całego świata i papieżem, ale też zrobieniem czegoś dla tych, którzy nas goszczą – mówi o projekcie jedna z opiekunek, Silvia Alvarez.
W Mediolanie dziewczęta prowadzą podobne działania wolontariatu dla młodzieży. – Uczą się tam poświęcać czas innym ludziom. Tutaj zdobywają bardzo różne doświadczenia, bo spotykają się i z dziećmi ze żłobka, i ze starszymi czy niepełnosprawnymi ludźmi.
Okazało się, że bariera językowa nie stanowi problemu. Są też z nimi wolontariusze, którzy w razie potrzeby tłumaczą na angielski. – Początkowe obawy zniknęły, kiedy okazało się, że wszyscy rozumieją język ciała, uśmiech, mimikę, gesty. Po prostu kiedy dajemy miłość, to to samo otrzymujemy – mówi Silvia.
– Kiedy na lotnisku w Katowicach zobaczyłam czekających na nas ludzi i wypisane na kartce: „Bergamo, witamy na ŚDM”, byłam zaskoczona tym, że ludzie, którzy przecież nas nie znają, witają nas w taki sposób – wspomina pierwsze wrażenia Chiara Magnoni.
Podobne wrażenia wywarły na gościach rozmowy z napotkanymi przypadkowo na ulicy zabrzanami, od których chcieli zdobyć potrzebne informacje. Na tym polegała gra miejska, którą zaproponowali im wolontariusze z ks. Arturem Bijokiem z centrum ŚDM w parafii św. Jadwigi. Zaskoczyli gości również tym, że na niedzielny obiad zaprosiły ich rodziny z tej parafii.
... i z dziećmi w żłobku prowadzonym przez caritasowy Dom "Rodzina" Mira Fiutak /Foto Gość – Dziewczyny są bardzo otwarte. Nasze maluszki od razu je zaakceptowały, co nie jest takie oczywiste, bo często reagują płaczem. Cieszymy się, że możemy je tu gościć – mówi Patrycja Wilk-Maksym, kierownik Zespołu Żłobków. W sumie w Mikulczycach i na Zaborzu jest w nich prawie 110 dzieci.
W DPS w Sośnicowicach pierwszy dzień wolontariatu minął na warsztatach plastycznych. Pozostał po nich długi łańcuch modlitw – zawieszone na sznurku karteczki, gdzie każdy napisał coś do Pana Boga. Tworzenie łańcucha rozpoczęła pierwsza grupa Włochów, która na Dniach w Diecezji przebywała w parafii w Sośnicowicach.
– Ozdobili też kwiatami krzyż; chcemy, żeby w naszym imieniu dziewczyny zabrały go ze sobą do Krakowa i tam zostawiły w jakimś miejscu, gdzie same będą chciały – mówi Bogusława Bogucka-Szydło, która jest kierownikiem działu opiekuńczo-terapeutycznego w DPS.
– Miło jest zobaczyć szczęście na twarzach innych ludzi, niepełnosprawnych czy chorych – mówi Valeria Sgobbi. – Ale tak naprawdę, to myślę, że my więcej od nich dostajemy, niż dajemy im.
Wczoraj w Domu „Rodzina” było nabożeństwo, a potem nocna adoracja w tamtejszej kaplicy. Dzisiaj, 27 lipca, cała grupa odwiedziła Stodoły i dom, w którym będąc na wakacjach u swojej ciotki, mieszkał młody Karol Wojtyła. Po południu planują wspólne ognisko w Pilchowicach.