Ile masz miejsca dla bliźniego w sercu, tyle będzie miłosierdzia - wskazują rekolekcjoniści.
Franciszkanie czuwali nad wszystkim. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Jubileuszowe, bo już XX Święto Młodzieży na Górze Świętej Anny właśnie dobiega końca. Finałem jest Eucharystia o północy, a po niej koncert scholi. Tegoroczne jest nieco inne niż poprzednie.
Ze względu na nadchodzące Światowe Dni Młodzieży zaczęło się w piątek, a skończy dziś, bo już za kilka, kilkanaście godzin do diecezji dotrze młodzież z zagranicy jadąca na ŚDM.
Wielu młodych nie przyjechało na ŚM, by jechać do Krakowa na spotkanie z papieżem Franciszkiem, inni przyjechali jedynie na dzień czy dwa. W sumie było prawie 600 uczestników z diecezji opolskiej i gliwickiej, ale też m.in. z Dolnego Śląska, Łodzi, Zduńskiej Woli, Sieradza, Wielowsi. Stąd rekolekcje można było zrobić w Domu Pielgrzyma, a nie na zewnątrz, w namiocie. O. Kamil z o. Grzegorzem w najlepszej komitywie... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Pierwszy dzień, rozpoczęty Koronką do Miłosierdzia Bożego, był okazją powrotu do źródeł wiary i tajemnicy chrztu świętego i dziękczynienia za 1050. rocznicę chrztu Polski.
Była też Msza św. sprawowana przez neoprezbiterów. Po niej o. Lotar Czora, o. Roch Dudek i o. Makary Lika prosząc o modlitwę, udzielili uczestnikom błogosławieństwa prymicyjnego.
Hasłem, ze względu na jubileusz, było „Te Deum laudamus”, ale omawiano też poszczególne uczynki miłosierdzia względem ciała. Omawiali je o. Błażej Kurowski, ks. Jan Pander, bp Adam Wodarczyk, o. Teofil Niewiński i o. Alan Brzyski.
Wśród gości byli m.in. jezuita o.Grzegorz Kramer, Andrzej „Sowa” Kogut i ks. Bogdan Peć.
Nie zabrakło koncertów, wspólnej drogi światła annogórską kalwarią, adoracji i przyjacielskich spotkań. Była też okazja do tego, by oddać krew.
- Traktujemy to święto jako dziękczynienie za to, co przez 20 lat już się udało uczynić jako przygotowanie do ŚDM i dziękczynienie za 1050. rocznicę chrztu Polski. Ma nam ono zwrócić uwagę na to nasze dziękowanie za to, że tu przemian duchowych dokonało się przez te lata wiele, ale i na to, byśmy sami potrafili dziękować, choćby za rzeczy oczywiste, że żyję, widzę, poruszam się - mówi o. Kamil Tyniecki OFM, jeden z organizatorów.