Wspólnym mianownikiem jest Jezus!

Ks. Artur Pytel, diecezjalny koordynator Światowych Dni Młodzieży, podsumowuje przygotowania do Dni w Diecezji.

Ks. Artur Pytel z elementami pakietu pielgrzyma, który otrzymają zagraniczni goście   Ks. Artur Pytel z elementami pakietu pielgrzyma, który otrzymają zagraniczni goście
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Szymon Zmarlicki: Wszystko jest już zapięte na ostatni guzik?

Ks. Artur Pytel: Ze strony Diecezjalnego Centrum ŚDM – tak. Grupy zostały przydzielone, wszystkie parafie mają przypisanych gości i nawiązały z nimi kontakt. Cała organizacja przeniosła się na bezpośrednie dogrywanie szczegółów pomiędzy parafiami a grupami, które do nich przyjeżdżają. Każdy wie, co pozostało do wykonania, więc mam nadzieję, że wszystko pięknie się uda.

Jak udało się rozlokować tę młodzież, która przyjedzie na Dni w Diecezji?

Sam system rozlokowania nie był problemem, bo byliśmy do tego dobrze przygotowani. Problemem jest to, że nie przyjedzie tylu młodych, na ilu liczyliśmy i dla ilu przygotowaliśmy miejsca. Jesteśmy świadomi tego, że są parafie, które przygotowały się i bardzo liczyły na przyjęcie pielgrzymów, ale, niestety, ze względu na zbyt małą liczbę nie mogliśmy spełnić ich pragnienia.

Prawdziwy sprawdzian dopiero nadejdzie, ale jak spisali się wolontariusze w trakcie przygotowań w parafiach?

Z tego, co mieliśmy okazję rozeznać, to ocena jest pozytywna. W wielu parafiach dużo się dzieje, wielu młodych się zaangażowało. Teraz przychodzi pora na zrealizowanie w praktyce tego, na co przeznaczyli czas przygotowań. Powiedziałem wolontariuszom wprost: „To jest wasze!”. Na tyle, na ile wykonają swoje zadanie, będą mogli być dumni, a to, co zepsują czy zaniedbają, będzie ich odpowiedzialnością. Po to był tak długi czas na przygotowania, żeby dać maksymalnie dużo możliwości.

Z jakich najdalszych krajów przyjadą goście?

Z Boliwii, Dominikany, Hondurasu, Nigerii, Panamy...

A jak Dni w Diecezji będą odczuwalne dla osób niezwiązanych ze Światowymi Dniami Młodzieży albo co mogą im zaoferować?

Na poziomie diecezji na pewno nie będzie żadnych uciążliwości czy tłumów, bo dwa tysiące osób rozlokowanych po kilku miastach nie będzie wcale odczuwalne. Dni w Diecezji nie wyglądają tak jak ŚDM w Krakowie – nie będzie zapchanego miasta, przepełnionych autobusów i stref buforowych, do których nie można wjechać. Wszystkie wydarzenia będą odbywały się w parafiach, a okazja do spotkania pielgrzymów będzie na koncertach czy festynach, gdzie każdy może przyjść.

Gospodarzami jesteśmy wszyscy, a nie tylko te rodziny, które przyjmą gości pod swoje dachy. To nie tylko logistyka, ale przede wszystkim Boże wydarzenie. Dużo pozytywnych wspomnień i refleksji zostaje zarówno w sercach gospodarzy, jak i gości. Zgodnie ze staropolskim przysłowiem: „Gość w dom – Bóg w dom” spróbujmy spojrzeć na to nie tylko przez pryzmat koncertów, ale jak na spotkanie ludzi wierzących, którzy różnią się tylko językiem i kolorem skóry. Mamy wspólny mianownik, którym jest Jezus!


Cały wywiad znajdziesz w najnowszym "Gościu Gliwickim" nr 29 na 17 lipca.

Terminarz największych wydarzeń, które odbędą się w poszczególnych miejscowościach w ramach Dni w Diecezji, publikujemy TUTAJ.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..