- Nie ma takiej ustawy, która mogłaby nakazać człowiekowi być blisko drugiego - powiedział kamilianin o. Ireneusz Sajewicz.
W dniu wspomnienia św. Kamila de Lellis, 14 lipca, mieszkańcy i pracownicy Domu Pomocy Społecznej, prowadzonego przez ojców kamilianów przy ul. Cisowej, świętowali 20-lecie jego działalności. W Zabrzu ten dzień obchodzony jest jako święto patronalne, bo św. Kamil od 20 lat jest patronem miasta.
Eucharystii przewodniczył o. Ireneusz Sajewicz MI, razem z nim przy ołtarzu modlili się o. Andrzej Chorążykiewicz MI, dyrektor DPS przy ul. Cisowej, o. Maciej Adamczewski MI, który posługuje w nim jako kapelan, i o. Wojciech Węglicki MI, proboszcz parafii kamiliańskiej w Zabrzu, a także ks. Józef Dorosz, proboszcz parafii św. Józefa w Zabrzu.
Na uroczystość przyjechał również o. Arkadiusz Nowak MI, prowincjał polskiej prowincji Zakonu Posługujących Chorym. Obecni byli przedstawiciele władz samorządowych z prezydent Zabrza Małgorzatą Mańką-Szulik, mieszkańcy domu, obecni i dawni pracownicy oraz zaproszeni goście. Ze względu na dużą liczbę osób uroczystość odbyła się w sali Hotelu Diament sąsiadującego z DPS.
Modlitwą zostali objęci wszyscy chorzy i cierpiący tego miasta, mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej i ich pracownicy. – Św. Kamil to twórca nowej szkoły miłości – powiedział w homilii o. Sajewicz. Odniósł się do listu papieża Franciszka na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego, który, jak zauważył, może być inspirujący nie tylko dla osób żyjących w zgromadzeniach zakonnych.
Papież życie konsekrowane odniósł do przeszłości związanej z naszą historią życiową, teraźniejszości przeżywanej z pasją i przyszłości z nadzieją. – 20 lat temu byli inni mieszkańcy, wymagali innego podejścia niż obecni, ale jedno się nie zmieniło. I tak potrzebny jest człowiek – zauważył kamilianin.
Obok obrazu św. Kamila statuetka dla pracowników DPS uhonorowanych Wyróżnieniem św. Kamila Mira Fiutak /Foto Gość – Mamy być ekspertami od spotkania z drugim człowiekiem. Bo Bóg stworzył nas z miłości i dla miłości. Nie ma takiej ustawy, która mogłaby nakazać człowiekowi być blisko drugiego – stwierdził. – A jeśli chodzi o nadzieję, to ta, o której mówimy, nie opiera się na liczbach czy dziełach, ale na tym, Komu zawierzyliśmy.
W Domu Pomocy Społecznej mieszka 81 osób. Większość z nich była obecna na uroczystości, reszta pozostała w domu. Świąteczny obiad i deser zostały zaniesione do ich łóżek.
Pracują tu 53 osoby. W tym roku zostały uhonorowane Wyróżnieniem im. św. Kamila. O gali wręczenia statuetek można przeczytać TUTAJ.
– Najważniejsi są ludzie – mówi o posłudze w tym domu o. Andrzej Chorążykiewicz. – Ciągle musimy budzić w sobie świadomość, że nasz dzisiejszy stan psychofizyczny wcale nie gwarantuje, że będzie taki za 10, 20 lat. Nie muszę myśleć o tym, co będzie, kiedy sam będę wymagał wsparcia i opieki. Muszę zapracować na przyszłość już teraz, podejmując dzisiaj zaproszenie do misji posługiwania – zauważa.
Podkreśla, że to dobro przychodzi od razu. – Jeżeli pochylę się nad kimś, to zaraz dostanę pozytywną odpowiedź i wsparcie. Słowo dziękuję, uśmiech, poklepanie po ramieniu. Chwycenie za rękę w geście niesprawności przez osobę, która wymaga pomocy, jest najpiękniejszym podziękowaniem – stwierdza.
– Kamil to jest mistrz świata w ciągłym uczeniu nas – mówi o nowych wyzwaniach. – W Zabrzu jest kościół św. Kamila, jego figura, ulica, dom prowadzony przez kamilianów. Ale czy jest tu żywy Kamil? W formie służby, misji. A żywy będzie tylko wtedy, kiedy my, nie tylko kamilianie, ale także ludzie na tej samej drodze, będziemy posługiwać w takim samym duchu jak on – podkreśla.
Przypomina wezwanie św. Kamila „Więcej serca w twoich dłoniach, bracie”. – Trzeba patrzeć na człowieka jak na samego Jezusa. Każda wyciągnięta dłoń jest bardzo ważna – mówi o pracownikach domu. – Tak jak chciał Kamil. Każde łóżko chorego jest jak ołtarz, a każdy chory jak hostia przeznaczona do konsekracji – przypomina. Uważa, że największym zadaniem kamilianów jest nie tylko tak realizować swoją misję, ale zapraszać do niej innych.
Co jest największym osiągnięciem tych 20 lat? – Ludzie, którzy chcą tu prosić o pomoc, i ci, którzy tu służą. Oczywiście ze św. Kamilem, bo bez niego nie wyobrażam sobie życia i posługiwania – dodaje.
W czasie uroczystości wystąpił Teatr Franciszka z Katowic, założony przez Mariusza Kozubka, który razem z Piotrem Solorzem przedstawili spektakl „Opowieści o Królestwie”.
W Eucharystii modlitwą zostali objęci wszyscy chorzy i cierpiący, mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej w mieście i ich pracownicy Mira Fiutak /Foto Gość