Od 25 do 30 czerwca w Salezjańskim Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Tarnowskich Górach trwała kolejna edycja Szkoły Animatora Salezjańskiego. Młodzież przybyła z różnych zakątków inspektorii wrocławskiej. Był to dla nich czas duchowego rozwoju, integracji, a przede wszystkim poznawania tajników bycia dobrym animatorem.
SAS jest zwieńczeniem rocznej formacji młodych ludzi zaangażowanych w oratoria w poszczególnych placówkach. Szkoła Animatora dzieli się na cztery stopnie, są także kursy na ceremoniarza i animatora muzycznego. Przez 6 dni uczestnicy nie mogą narzekać na nudę. Oprócz zajęć kursowych przygotowane są dla nich konferencje i "słówka". Jest czas na rekreację, podczas której grają w piłkę, spędzają czas na rozmowach w oratorium lub spacerach w parku. Wspólnie przygotowują modlitwy i nabożeństwa, a także codziennie uczestniczą w Eucharystii.
Katarzyna Nowok, uczennica SOSW, jest na II stopniu SAS-u: – Przyjechałam tutaj, żeby integrować się z ludźmi, ale także, by być bliżej Boga. Na Szkole Animatora najbardziej podobają mi się zajęcia, bo pokazują, jak zajmować się dziećmi. Opieka nad nimi nie jest łatwa, a tu kroczek po kroczku się tego uczymy – opowiada.
Jakub Rezler na Szkole Animatora jest po raz piąty. Przyjechał z Lubina, by wziąć udział w kursie na animatora muzycznego. – Jestem na SAS-ie, bo bardzo mi się tu podoba, znam dużo osób i nie chcę jeszcze kończyć mojej przygody z salezjanami. Myślę, że wrócę tu za rok, też pewnie na muzycznego, chyba że będzie piąty stopień – dodaje ze śmiechem.
Szkoła Animatora nie miałaby sensu, gdyby nie prowadzący. Pomoc kleryków, diakonów i księży również jest nieoceniona. Znajdują oni czas na rozmowy z młodzieżą, pomagają w przygotowaniu modlitw, ale także bawią się z uczestnikami, biorąc udział w pogodnych wieczorach czy rozgrywkach sportowych. Miał miejsce m.in. mecz piłki nożnej Salezjanie vs Animatorzy, zakończony wynikiem 7:2. Klerycy przeprowadzili quiz o księdzu Bosko. Diakon Paweł Figura przygotował dla młodzieży piękną konferencję o powołaniu, zwracając uwagę na "zasadę 4C – czytaj, celebruj, czuwaj, chwal", a także podkreślił, że "powołanie – to marzenie Boga o nas".
Aleksandra Pala przyjechała z Częstochowy i jest na II stopniu: – Atmosfera jest super! Nie chce się stąd wyjeżdżać. Największe wrażenie robią na mnie modlitwy – do rozmowy włącza się Alicja Polak z Tarnowskich Gór, która zaczyna przygodę z SAS-em. – Nikt tu nie udaje, wszyscy są prawdziwi i szczerzy. Praca w grupach jest świetna. Wszyscy sobie pomagają – podkreśla. Dziewczyny już się zarzekają, że będą w przyszłym roku. – Zawsze będziemy tu wracać! – śmieją się i ruszają, by zagrać w „mafię” z resztą animatorów.