Prof. o. Marko Ivan Rupnik SJ opowiada o mozaice, jaką ze swoją ekipą stworzył w kościele św. Józefa Robotnika w Tarnowskich Górach.
Klaudia Cwołek: Wasza mozaika w małym kościółku w Tarnowskich Górach! Jak to się stało? Zajmujecie się przecież projektami w sanktuariach znanych na całym świecie...
O. Marko Ivan Rupnik: Dla mnie każde miejsce, gdzie zaczynam pracować, jest miejscem łaski. Gdy mnie gdzieś zapraszają, prawie zawsze jadę je zobaczyć i kiedy widzę żywą wspólnotę i proboszcza, z którym szybko nawiązuję porozumienie na płaszczyźnie teologiczno-duchowej, wtedy jestem za tym, żebyśmy tam pracowali. Gdy 12 lat temu przyjechałem tutaj, miałem przepiękne wrażenie. Jedynym powodem, dla którego nie udało mi się dotrzeć wcześniej z całą grupą, był fakt, że ta mozaika miała być o wiele mniejsza niż obecnie realizowana. Przyjazd z tak daleka nie miał sensu, gdyż koszt całego transportu był większy od ceny samej mozaiki. Więc żeby temu zaradzić, zaproponowałem, żeby wykonać ją przy okazji innych prac w Polsce. I rzeczywiście, zrealizowaliśmy tarnogórski projekt, pracując w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Ważne podkreślenia, a może najważniejsze jest to, że dla mnie wykonanie mozaiki nie zależy od rangi danego kościoła, ale od życia danej wspólnoty. Ponieważ ściany kościoła są jego autoportretem, dlatego jest dla mnie ważne, żeby każdej, nawet najmniejszej wspólnocie, jeśli jest żywa, pomóc, aby mogła rozpoznać się w przedstawieniach umieszczonych na jego ścianach. Nie ma to więc żadnego znaczenia, czy będzie to fasada sanktuarium w Lourdes, kościół o. Pio, sanktuarium Jana Pawła II czy Tarnowskie Góry.
W jaki sposób trafił Ojciec do tego niewielkiego miasta?
„Kluczem” realizacji całego dzieła jest ks. dr Wacław Borek, biblista z Uniwersytetu Opolskiego, z którym poznaliśmy się w Rzymie. Przez niego skontaktował się ze mną poprzedni proboszcz tutejszej parafii, który właśnie zakończył rozbudowę świątyni. Zwracał się do mnie z wyjątkową częstotliwością i gdy w telefonie widziałem coraz to nowe połączenia z Tarnowskich Gór, pomyślałem, że rzeczywiście coś w tym jest. Ojciec kard. Tomáš Špidlik – mój wielki duchowy przewodnik – nauczył mnie, że kiedy ludzie mnie proszą, lepiej nie odpowiadać od razu. Jeśli to są rzeczy poważne, głębokie i stoją za nimi natchnienia Ducha Świętego, to sprawa pozostanie. Jeśli nie pochodzi od Ducha, to ludzie się obrażą, że nie zostali wysłuchani, i odejdą. Tarnowskie Góry nie obraziły się i pozostały bardzo wierne.
Cały wywiad w papierowym wydaniu "Gościa Gliwickiego" na 15 maja i w e-wydaniu.
Opis mozaiki i galerię zdjęć znajdziesz TUTAJ.
Święta Rodzina. Józef przekazuje Maryi snopek zboża Klaudia Cwołek /Foto Gość