- Gliwicka placówka pozostanie w strukturach centrali w Warszawie - oświadczył nowy dyrektor szpitala.
- Choć nie dojdzie do odłączenia gliwickiego oddziału Centrum Onkologii - Instytutu Onkologii od centrali, to odzyskaliśmy autonomię finansową i nie będziemy oddawać pieniędzy do innych oddziałów - oświadczył w czwartek prof. Krzysztof Składowski, nowy szef gliwickiego instytutu, podczas konferencji prasowej w Gliwicach. - Nie zamierzam oddawać pieniędzy naszego oddziału, nikt też nie zamierza o nie prosić - dodał, podkreślając, że szef całego instytutu, prof. Jan Walewski, wykluczył zabieranie oszczędności powstałych w jednym ośrodku na pokrycie deficytu powstałego w innym.
Jak poinformował pełniący od ubiegłego tygodnia obowiązki dyrektora gliwickiego Centrum Onkologii prof. Składowski, opracowywana jest nowelizacja ustawy o instytutach badawczych, w której - według deklaracji polityków - znajdą się prawne zabezpieczenia finansów oddziału. Jednocześnie przedstawiciele gliwickiego szpitala złożą wniosek do Rady Naukowej Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie o umieszczenie takiego zapisu w statucie instytutu.
Solą w oku zaangażowanych w kampanię na rzecz samodzielności gliwickiego szpitala była konieczność przekazywania wypracowanych przez gliwicki oddział pieniędzy na pokrycie deficytów pozostałych oddziałów instytutu. W ciągu ostatnich 3 lat było to ponad 82 mln zł.
Z oświadczeniem prof. K. Składowskiego nie chce zgodzić się poseł PiS i były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Sośnierz. Podczas konferencji prasowej w Katowicach przypomniał, że uchwały popierające dążenie gliwickiego Centrum Onkologii do usamodzielnienia przyjęło w ostatnim czasie wiele samorządów w woj. śląskim: Jaworzna, Krzanowic, Mierzęcic, Gliwic, Godowa, Sławkowa, Nędzy, Toszka, Bestwiny, Czechowic-Dziedzic, Imielina, Bierunia oraz Sejmik Województwa Śląskiego.
Na początku marca apel do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła ws. oddzielenia gliwickiej placówki podpisało kilkunastu śląskich parlamentarzystów Szymon Zmarlicki /Foto Gość - Odpowiedzieli też posłowie śląscy ze wszystkich opcji, powstała duża zgoda ponad podziałami. Nagle próbuje się ten proces przerwać, uznając, że obiecano nam, iż nie będą brali pieniędzy. Taką obietnicę ja przyrównuję do tego, że nareszcie złodziej powiedział, że nie będzie brał pieniędzy - powiedział A. Sośnierz, zachęcając do dalszej zbiórki podpisów wyrażających poparcie dla odłączenia się gliwickiego oddziału od centrali w Warszawie.
Prof. Składowski uważa jednak, że kontynuacja działań w sprawie oddzielenia gliwickiego oddziału od centrum onkologii jest niebezpieczna, ponieważ niesie ryzyko wysokich strat w dziedzinie medyczno-naukowej.
To - jak mówił podczas konferencji - utrata lub ograniczenie przez NFZ kontraktowania usług medycznych z nowym podmiotem, jakim szpital stałby się po odłączeniu. Kolejne zagrożenia to utrata statusu instytutu badawczego, ograniczenie działalności naukowej we wszystkich oddziałach Centrum - Instytutu Onkologii, łącznie z utratą prawa do prowadzenia przewodów doktorskich lub habilitacyjnych.
Jego pogląd podziela angażująca się wcześniej w działania na rzecz usamodzielnienia gliwickiego szpitala poseł Barbara Dziuk. - Głównym założeniem było zablokować zabieranie pieniędzy ze Śląska; to się udało. Dzisiejszy dzień jest historycznym dniem, gdzie podkreślamy z dyrekcją, że to, co chcieliśmy, osiągnęliśmy - powiedziała. Podkreśliła, że na rozwój Instytutu Onkologii trzeba patrzeć z szerokiej perspektywy. - To nazwa, która funkcjonuje w całym świecie, to istotne, by tą nazwą się posługiwać - mówiła poseł.
Posłowie Dziuk i Sośnierz pytani o różnicę zdań w tej sprawie powiedzieli, że rozłamu w śląskim PiS nie ma. - Ja przedstawiam swoje stanowisko, jakie głęboko odczuwam, i takie, jakie powinniśmy zająć. Wielu posłów wspiera mnie w tym działaniu - zapewnił Andrzej Sośnierz.
Centrum zostało utworzone rozporządzeniem Rady Ministrów w 1951 r. Instytut ma siedzibę w Warszawie oraz dwa oddziały zamiejscowe - w Gliwicach i w Krakowie. W działania na rzecz usamodzielnienia gliwickiego szpitala zaangażowało się w ostatnich miesiącach wiele regionalnych środowisk, w tym politycy różnych opcji, poprzednie kierownictwo placówki oraz śląskie media, które zainicjowały zbiórkę podpisów pod apelem o utworzenie Śląskiego Instytutu Onkologii. Ponad 15 tys. podpisów przekazano w lutym ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi.