Jubileusz służebniczek śląskich. Prawie pół tysiąca sióstr na Górze Świętej Anny.
- Chcę podziękować wam wszystkim, i tym najmłodszym, i tym, które - jak ufamy – są w niebie. Za ofiarę życia. Bo bez daru życia nie dałoby się tych wszystkich dzieł zrealizować. Za to, że podjęłyście styl życia i posługiwania waszego założyciela, bł. Edmunda. Wsłuchując się w natchnienia Ducha Świętego, dając życie, dokonywałyście i dokonujecie rzeczy wielkich. Wtedy, kiedy jesteście na kolanach, kiedy spieszycie z pomocą, kiedy cierpicie i ofiarowujecie to cierpienie Bogu dla dobra Kościoła - mówił biskup opolski Andrzej Czaja do sióstr służebniczek podczas Mszy św. w bazylice św. Anny na Górze Świętej Anny. Eucharystią rozpoczęło się świętowanie jubileuszu 150. rocznicy przybycia pierwszych sióstr służebniczek NMP na Śląsk.
Pierwszy dom służebniczek na Śląsku został otwarty 12 sierpnia 1866 r. w Porębie koło Góry św. Anny. Pierwsze trzy siostry: Anna Böhm, Karolina Annuth i Zuzanna Szaflarska przyjechały do Zdzieszowic koleją. Stamtąd ich bagaże zabrała furmanka, a siostry poszły piechotą do Leśnicy. Poświęcenie ochronki i uroczyste wprowadzenie sióstr nastąpiło nazajutrz - 12 sierpnia 1866 r. Następne śląskie domy sióstr zgromadzenia założonego przez świeckiego katolika Edmunda Bojanowskiego w Wielkopolsce powstały w Skrzyszowie – w 1868, w Dobrej – w 1868 oraz w Zimnicach Wielkich w 1870 roku.
Służebniczki szybko zyskały sobie przychylność mieszkańców i pielgrzymów przybywających na Górę Świętej Anny. Zgromadzenie – zajmujące się przede wszystkim opieką nad dziećmi w ochronkach i opieką nad chorymi - zaczęło się rozwijać bardzo szybko. W pierwszej dekadzie wieku XX powstało na Śląsku 40 domów sióstr, a do nowicjatu zgłosiły się 184 dziewczęta. Dzisiaj służebniczki śląskie mają pięć oddzielnych prowincji oraz sześć placówek misyjnych w Kamerunie.
Spotkanie na Placu Rajskim Andrzej Kerner /Foto Gość W sobotę 30 kwietnia na Górę Świętej Anny na świętowanie jubileuszu przyjechało ok. 500 sióstr – nie tylko z śląskiej gałęzi zgromadzenia, ale także służebniczki wielkopolskie, starowiejskie i dębickie. Przyjechali także członkowie stowarzyszenia „Rodzina bł. Edmunda Bojanowskiego”. Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Czaja, koncelebrowali biskup gliwicki Jan Kopiec, abp Damian Zimoń (emerytowany metropolita górnośląski), bp Jan Wieczorek (emerytowany biskup gliwicki) i kilkunastu kapłanów. W liturgii uczestniczył także emerytowany metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski.
- Dzisiaj, po 150 latach, jakoś nie możemy sobie wyobrazić tej ziemi bez sióstr służebniczek - bez ich habitu zakonnego, bez ich dzieła, a przede wszystkim bez ich pobożności - powiedział o. Błażej Kurowski, gwardian i kustosz sanktuarium annogórskiego.
- Po to tu dzisiaj jesteśmy - aby za to, co tutaj, w Porębie i gdzie indziej przyniosło dobre owoce, dziękować. Wasze zaangażowanie się w służbę człowiekowi będzie potrzebne. Zmieniają się warunki cywilizacyjne, ale nie zmienia się ludzkie serce. I za to serce dzisiaj szczególnie dziękujemy. Bo z pewnością nie wszystko obecnie układa się łatwo i pięknie. Trzeba niekiedy mocnego zastanowienia się. Trzeba przeżyć niejeden ból na tej drodze. Życzymy drogim siostrom radosnego trwania w charyzmacie, który błogosławiony założyciel wydobył z siebie, ale także z Was - mówił w kazaniu bp Jan Kopiec.
Bp Andrzej Czaja ciepło wspominał siostry służebniczki pracujące w rodzinnej parafii Wysoka k. Olesna Andrzej Kerner /Foto Gość - Przeżywacie dzisiaj, wy i inne zgromadzenia żeńskie, a także my, w diecezjach, kryzys powołań. Trzeba nam dalej wołać z cierpliwością i gorliwością, ale jednocześnie bez lęku i obaw. Pan głuchy nie jest. Daje różne próby. Chcę wam powiedzieć na koniec: nie lękajcie się! Nie przejmujcie się aż tak mocno tym pytaniem: „Co będzie z nami?”. Pan Bóg jest przy nas, Pan Bóg poprowadzi. Jaką drogą i co z tego wyjdzie? Zostawmy to Jemu. A my bądźmy ludźmi zawierzenia - życzył siostrom na koniec Mszy św. bp Andrzej Czaja, który wspominał siostry służebniczki z rodzinnej parafii, które dawały jemu osobiście i parafianom poczucie bliskości Boga i doświadczenie Jego miłości.
- Z wdzięcznością stajemy dziś przed Bogiem za tę rzekę dobra, miłosierdzia i troski o życie wiary pośród dzieci, chorych, biednych i wszystkich ludzi, których Bóg postawił w ciągu 150 lat na drodze sióstr śląskiej gałęzi sióstr służebniczek - powiedziała matka M. Józefa Leyk, przełożona generalna służebniczek śląskich.
Po Mszy św. i posiłku w Domu Pielgrzyma uczestnicy jubileuszu przeszli procesją od ołtarza papieskiego do kościoła Wniebowzięcia NMP w Porębie, gdzie odprawiono nabożeństwo maryjne zakończone aktem zawierzenia Matce Bożej. Obok tego kościoła kalwaryjskiego stoi macierzysty dom sióstr, w którym obecnie znajduje się dom opieki dla osób starszych oraz część rekolekcyjna.