Nie kochał tych wszystkich złych rzeczy, które robiłem, ale zawsze kochał mnie – powiedział Carver Alan Ames o swoim spotkaniu z Bogiem.
Spotkanie z Carverem Alanem Amesem z Australii odbyło się w kościele Chrystusa Króla w Gliwicach. Autor książki „Oczami Jezusa” opowiadał o swoim życiu, ale przede wszystkim przekonywał do otwarcia się na miłość Boga i moc sakramentów.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. Na zakończenie C. A. Ames modlił za obecnych w kościele, ale wcześniej powiedział, że wszystko ma swój początek w Eucharystii. – Bóg jest najlepszym lekarzem, który napełnia nas uzdrawiającą miłością. Po Eucharystii, spowiedź święta jest drugim najpotężniejszym sakramentem uzdrowienia. Jeżeli pragniecie głębokiego uzdrowienia, to ważne jest, żebyście odbyli głęboką spowiedź – powiedział, podkreślając przy tym wartość sakramentu kapłaństwa.
Skoro Jezus w Eucharystii daje nam siebie całkowicie, to i my powinniśmy tak na nią przychodzić. Jak puste naczynia, z oczekiwaniem, że On je wypełni. – Jeśli pozwolimy, żeby On nas napełnił, a potem pójdziemy do ludzi w potrzebie, to Jezus przez nas dosięgnie ich swoją łaską – powiedział, przypominając spotkanie Maryi z Elżbietą. – W Eucharystii Bóg umacnia nasze słabe człowieczeństwo. Tu znajdziemy siłę, by pokonywać słabości – mówił o naszym zjednoczeniu z Jezusem w Eucharystii, na którą wskazała mu Maryja.
C.A. Ames opowiadał w Gliwicach o najważniejszym momencie swojego życia, kiedy spotkał Boga. – Byłem kiedyś człowiekiem, który nie wierzył w Niego. Uzależnionym od wielu rzeczy, alkohol był najmniejszą z nich. W Londynie razem z młodszym bratem dołączyłem do jednego z najgorszych gangów, posługiwaliśmy się przemocą – wspominał. – Troszczyłem się tylko o siebie, nigdy nie myślałem o Bogu. Możecie sobie wyobrazić moje zdumienie, kiedy w tym najczarniejszym okresie życia, kiedy popełniałem najgorsze grzechy, On dotknął mojego życia, dotknął mnie – mówił o głębokim doświadczeniu obecności i miłości Boga.
– Podniósł moje ludzkie serce do swojego Boskiego serca. Kiedy powiedział mi „kocham cię”, zrozumiałem, że w tych słowach zawiera się odwieczna prawda. Że kocha mnie takiego jaki jestem, z moimi upadkami. Nie kochał tych złych rzeczy, ale zawsze kochał mnie. Kiedy Jezus dotknął mnie miłością, odeszły wszystkie moje nałogi. Zastąpiło je pragnienie Boga – powiedział.
Od 22 lat jeździ po świecie i opowiada o Jego uzdrawiającej miłości. Daleko innej od fałszywego obrazu Boga, który często nosimy w sobie. – Najczęściej boimy się Boga z powodu grzechu. Ale w Nim nie ma niczego, czego mógłbyś się obawiać. On jest czuły, delikatny, miłosierny… Jest przy nas w każdej chwili naszego życia. Jesteśmy dla Niego cenni, jesteśmy skarbem, klejnotem. Chce nam dać wszystko, co dla nas dobre, żebyśmy mieli życie w pełni – podkreślał. – Nikt nie kocha was tak bardzo jak Bóg. Nikt się tak o was nie troszczy. Nikt nie chce tak bardzo być z wami, jak On. Kiedy zbliżamy się do Niego, zawsze czyni nasze życie lepszym – przekonywał.
Mówił też o tym, że ludzie w trudnych sytuacjach często oskarżają o nie Boga i odsuwają się od Niego. – Tego chce szatan, żeby te krzyże nas złamały. Kiedy odchodzimy od Boga, one stają się jeszcze cięższe, bo niesiemy je sami. Kiedy krzyż oddaję Jezusowi, to On będzie przy mnie i będzie niósł go razem ze mną – mówił. Przyznając, że to niełatwa droga, dlatego pierwszą jego modlitwą rano po otwarciu oczu jest wezwanie Ducha Świętego.
Gliwice są jednym z kilku polskich miast, które Carver Alan Ames odwiedza w tych dniach. Więcej o nim można przeczytać tutaj.
Spotkanie odbyło się w kościele Chrystusa Króla w Gliwicach Tadeusz Połomski