Po raz piąty rozważali Mękę Pańską nocą. W tym roku Drogą Krzyżową poszło 370 osób.
W Gliwicach z 18 na 19 marca odbyła się V Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wieczorem pod kościołem Podwyższenia Krzyża Świętego zebrała się większość jej uczestników. Po rejestracji rozpoczęła się Msza św., podczas której modlono się za bezpieczne przejście tras i odpowiednie przeżycie duchowe.
Po Eucharystii ks. Artur Pytel zapoznał wszystkich z regulaminem tego przedsięwzięcia, a przedstawiciel Zakonu Maltańskiego zwrócił uwagę na to, jak bezpiecznie przejść trasę.
Kolejni uczestnicy chętni do podjęcia tego wyzwania ciągle dołączali do zapisanej wcześniej grupy. Ostatecznie zebrało się 370 uczestników. Aż 120 z nich wybrało czerwoną, dłuższą trasę św. Jana Nepomucena, która liczyła 45 kilometrów. Pozostałych 250 odważnych przeszło niebieską trasą, "na wzór EDK" nazywaną trasą św. Ojca Pio, która liczyła 27 kilometrów.
Ostatnie przygotowania przed wyruszeniem w drogę Grażyna Leja Drodze tej towarzyszył nastrój rozważań i głębokich wewnętrznych przeżyć. Na trasie było zupełnie cicho. Jedyne słowa, jakie można było usłyszeć, to czytane rozważania.
Nie jest to pielgrzymka. Tutaj uczestnicy idąc w małych grupach, modlą się i w ciszy stawiają czoło przeciwnościom. Rankiem jednak na ich twarzach widać zadowolenie i dumę z tego, że udało im się osiągnąć cel.
Przy niskiej temperaturze, w ciemności, wędruje się różnymi drogami. Kolejne kilometry wyznaczane są przez las, błoto, odcinki pokonywane po asfalcie. Na trasie zaczyna się zupełnie inaczej spoglądać na wędrówkę. Rozpoczyna się walka z samym sobą. Wielu tych, którzy już wcześniej przeszli EDK, mówiło, że wrócili z niej odmienieni. A także, że w przyszłym roku na pewno ponownie przejdą tę trasę.
W Gliwicach Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się po raz piąty. Podobne organizowane są dziś w 112 miastach i w 6 krajach.