Długimi brawami na stojąco zebrani nagrodzili cały spektakl. I jego finał, kiedy młodzież na scenę poprosiła Aleksandra Tarnawskiego. To dla niego przede wszystkim były te oklaski.
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 8 w Gliwicach. Wzięli udział w niezwykłej lekcji historii.
16 marca odbyło się tu spotkanie z 95-letnim Aleksandrem Tarnawskim, pseudonim „Upłaz”, z Gliwic, ostatnim żyjącym w Polsce cichociemnym.
Wśród zaproszonych gości, przedstawicieli władz, wojska i mieszkańców Bojkowa, obecna była też Marta Święcicka, córka innego gliwickiego cichociemnego, Antoniego Żychiewicza, pseudonim „Przerwa”.
Młodzież pod okiem Krzysztofa Kruszyńskiego, nauczyciela historii i prawdziwego pasjonata, przygotowała inscenizację historyczną. Nie pierwszą, która powstała w tej szkole. W tym roku, ogłoszonym przez Sejm RP Rokiem Cichociemnych, postanowili przybliżyć właśnie historie 316 bohaterskich żołnierzy, którzy w czasie wojny z narażeniem życia wracali do okupowanej Polski, zrzucani ze spadochronami.
Dzieci i młodzież mieli do gościa dużo pytań. O tamten skok sprzed ponad 70 lat i decyzję o powrocie z Wielkiej Brytanii jako cichociemny.
W tym roku inscenizacja historyczna poświęcona została cichociemnym Mira Fiutak /Foto Gość – Miałem już dość bezczynnego siedzenia tam, więc bez wahania powiedziałem, że jestem gotowy – wspominał Aleksander Tarnawski. Szczegółowo opowiadał o swojej drodze wojennej od 1939 roku. Na pytanie o skok ze spadochronem, który wykonał dwa lata temu, odpowiedział, że to nic takiego, bo było to w tandemie.
– Jestem wdzięczny za wasze zainteresowanie historią Polski – powiedział do młodzieży. – Chciałbym do was zaapelować, żebyście w dobie smartfonów i komputerów – ja też mam komputer – choć raz na dwa tygodnie przeczytali jakąś książkę. Pamiętajcie, moi drodzy, możecie klikać, ale czytajcie też coś drukowanego – zachęcał.
W czasie spotkania rozstrzygnięty został też konkurs, w którym uczniowie gliwickich szkół przygotowywali prezentacje na temat cichociemnych. Nauczycielka informatyki Aneta Kleczka opowiadała o tym, jak na pytanie o ulubione strony internetowe, jeden z uczniów wymienił tę o cichociemnych. W czasie spotkania nagrodzeni zostali najlepsi, a wszystkie prace konkursowe można będzie zobaczyć na stronie internetowej szkoły.
Przypomnieli w nich również postać gliwickiego cichociemnego, Aleksandra Tarnawskiego. I jego słowa o tym, że trzeba być uczciwym człowiekiem, nikomu nie szkodzić. I mieć w życiu jakąś pasję, niekoniecznie związana ze swoją pracą zawodową.
Jak podkreślają rodzice, te działania szkoły związane z sięganiem do historii, często są okazją w rodzinie do rozmów i wspomnień.
– Chcieliśmy, żeby ten nasz przekaz i to spotkanie było żywą lekcją historii. Taką autentyczną, która bardziej przemawia – mówi Krzysztof Kruszyński. – Symbolem cichociemnych jest orzeł. To przypomniało mi z encykliki Jana Pawła II „Fides et ratio” (Wiara i rozum), że człowiek wznosi się na wyżyny dzięki wierze i rozumowi. Mamy opierać się na wierze, ale też kierować rozumem. Bo w ten sposób dokonuje się wielkich rzeczy. I tu widzę zbieżność między historią i religią – dodaje. Stara się szukać korelacji między nimi, jako najlepszej drogi dla młodzieży do wybieranie tego, co wartościowe.
Po zakończeniu spotkania uczniowie długo nie chcieli wypuścić Aleksandra Tarnawskiego, prosząc o wspólne fotografie. Mieli też okazję do rozmowy z żołnierzami ze specjalnej Jednostki Wojskowej „Agat” z Gliwic. I zapoznania się ze sprzętem wojskowym.
Młodzież do udziału w inscenizacji przygotował nauczyciel historii Krzysztof Kruszyński Mira Fiutak /Foto Gość