W Diecezjalnym Ośrodku Rekolekcyjno-Formacyjnym w Zabrzu-Biskupicach od piątku do niedzieli trwają wielkopostne rekolekcje dla nauczycieli, katechetów i wychowawców. Dni skupienia pod hasłem: "Świadkowie miłosiernego Boga" prowadzi o. Waldemar Polczyk OFM.
Franciszkanin o. Waldemar jest autorem wielu katechez i homilii oraz książek o tematyce religijnej dla dzieci i dorosłych. Na rekolekcjach dla nauczycieli w Zabrzu podejmuje temat miłosierdzia w różnych aspektach chrześcijańskiego życia i wychowania.
Wśród omawianych kwestii znalazły się m.in. takie, jak "Miłosierdzie a prawda" czy "Wiara koniecznym warunkiem miłosierdzia". W sobotnie popołudnie rekolekcjonista wygłosił konferencję nt. "Konflikt przyjemności z miłosierdziem".
– Tam, gdzie człowiek szuka przyjemności w sposób nerwicowy, tam nie może być miłosierdzia. Według Leszka Kołakowskiego, nasza cywilizacja jest oparta na założeniu, że jedynym dobrem jest przyjemność. Już nawet nie walczy się o demokrację, o tolerancję, o równouprawnienie płci... Teraz walczy się o przyjemność. Chrześcijaństwo nie może uznać takiego stanu rzeczy, bo musiałoby się zabić – wyjaśnił we wstępie.
Zwrócił też uwagę na brak zaangażowania ze strony niektórych nauczycieli, katechetów, wychowawców w procesie kształtowania u młodzieży moralnego kręgosłupa. – Problem zaczyna się tam, gdzie młodemu człowiekowi normy etycznej nikt nie przypomni. Jak długo o tym mówimy, tak długo możemy być pełni pokoju – przekonywał.
– Kultura przyjemności sprawia, że człowiek jest nastawiony agresywnie do jakiegokolwiek wysiłku. Nie tylko religijnego czy moralnego, nastawionego na zwalczanie zagrożeń, ale do jakiegokolwiek wysiłku! Stąd np. ucieczki mężczyzn. Jest matka, jest dziecko, ale nie ma ojca. Ojciec zostawia matkę w momencie, gdy jest najbardziej bezbronna – z niemowlęciem, którego nie można ani na sekundę zostawić samego. To zgroza! – przestrzegał.
Przypomniał, że miłosierdzie wymaga ascezy, ofiary i wielkiej walki wewnętrznej. – Czy życie ludzkie może być dobre bez wysiłku? Łatwe szczęście to największa iluzja! Ks. Marek Dziewiecki nieustannie podkreśla, że wszystko co, co przyszło łatwo, człowieka niszczy i jest dla niego zagrożeniem – zaznaczył.
– Kultura przyjemności nie prowadzi do wyzwolenia, ale niszczy człowieka. Ludzie są zniszczeni przyjemnością, pojawia się wypalenie i nic już nie cieszy – tłumaczył, podając przykład filmów i seriali komediowych, w których w odpowiednich momentach podkładany jest śmiech, żeby widzowie wiedzieli, kiedy sami powinni się śmiać.
– Przyjemność postawiona na pierwszym miejscu jest niebezpieczna dla konsumenta przyjemności i tworzonych przez niego związków. Zachowanie własnej i cudzej wolności domaga się powściągania i odruchowego wyrzekania się przyjemności – przekonywał, przypominając ograniczenia w jedzeniu słodyczy, jakie rodzice nakładają na dzieci przed zjedzeniem obiadu.
– Obecnie cywilizacja rozbudza sztuczne potrzeby – stwierdził, zachęcając do podjęcia ćwiczeń wielkopostnych polegających na noszeniu smartfona przypiętego do smyczy na szyję. – Przecież to jest niewygodne! Ale ludzie i tak je zakładają, bo ktoś im te smycze sprzedaje. Te sztuczne potrzeby mają zwiększać doznawanie przyjemności. Aby pokonać w sobie ten odruch, trzeba pokonać w sobie zewnętrznego człowieka – mówił.
– Jan Paweł II zachęcał nas do powściąganie nadmiernej konsumpcji. Ta skaza nie zniknie, bo za dużo galerii handlowych postawiono i za duże pieniądze za tym stoją. Tę skazę można pokonać tylko drogą formacji, kształtowania. Do tego służy Wielki Post. Przyjemność z najniższego poziomu może zostać zwalczona przyjemnością najwyższą – dodał.
– Człowiek może być trochę głodny, trochę zmęczony, trochę smutny, może mu czegoś brakować. No i co? Ile czasu zajmie, zanim człowiek umrze z głodu, zanim padnie ze zmęczenia? Problem jest wtedy, gdy człowiek nad tymi potrzebami nie zapanuje i rozkocha się w miłości własnej. Co z tym zrobić? – pytał.
– „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże” – cytował Psalm 42. – Albo człowiek szuka Boga, albo szuka siebie i własnej przyjemności. Tymczasem nasze czasy charakteryzują się poszukiwaniem trzeciej, nieistniejącej opcji. Otóż istnieją tylko dwa kierunki: od dobra do dobra większego oraz od zła do zła większego. Nie ma nic pomiędzy – przekonywał.