W czwartek w Bytomiu przyznano statuetki najbardziej zasłużonych dla "Domu Nadziei".
To jedyny ośrodek stacjonarny na Górnym Śląsku, który pomaga uzależnionym w wieku 14-21 lat oraz ich rodzinom. Przez 19 lat funkcjonowania placówki pomoc uzyskało około 1900 osób.
– Od paru lat zastanawiałem się, jak podziękować osobom, które są przyjaciółmi naszego ośrodka. 19 lat – to są tysiące osób, którym udało nam się pomóc, ale i tysiące przyjaciół. Od dawna myślałem, żeby zorganizować galę, taką jak dzisiaj; żeby w jednym miejscu zebrać wszystkie osoby, które nam pomagają w różny sposób – powiedział ks. Bogdan Peć, dyrektor ośrodka.
Statuetkami honorowych dawców – z wylatującym motylem, symbolizującym zmianę na dobre i nadzieję – uhonorowano trzy osoby szczególne zasłużone dla ośrodka i fundacji. Są to: Mariola Fischer, Halina Bieda i firma budowlana Karmar.
Gala rozpoczęła się przedstawieniem „Romantic story”, w którym wystąpili wychowankowie ośrodka. Reżyser Jacek Szwesta, wplótł do spektaklu charakterystyczne sceny z filmów o miłości m.in. z „Titanica” czy „Dirty dancing”. Finałem była piosenka „Singin’ in the rain” z musicalu o tym samym tytule.
Podczas prezentacji multimedialnej publiczność mogła zobaczyć zdjęcia z różnych wydarzeń związanych z „Domem Nadziei” m.in. z wyjazdów wychowanków czy tegorocznych urodzin ośrodka, a także wysłuchać przejmujących i szczerych wyznać młodych o tym, jakie są ich marzenia i cele w życiu.
Wychowankowie ośrodka w przedstawieniu "Romantic story" Agnieszka Kliks-Pudlik /Foto Gość – „Dom Nadziei” pokazał mi, że życie bez narkotyków jest piękne – mówił jeden z wychowanków. Inny opowiedział, jak wiele zawdzięcza ośrodkowi i terapii, ponieważ dzięki wyjściu z nałogu mógł rozpocząć studia na Akademii Sztuk Pięknych, o czym marzył. Młodzi podkreślali w swoich wypowiedziach, że „Dom Nadziei” jest dla nich prawdziwym domem.
Na aukcję, z której dochód zostanie przekazany na przebudowę i remont podwórka przy ośrodku oraz boiska, przeznaczono paręnaście przedmiotów. Licytowano m.in. obrazy, koszulki sportowców, piłki z podpisami drużyn czy starą porcelanę. Podczas „zbiórki kapeluszowej”, kiedy każdy z widowni mógł wrzucić pieniądze do dużego kapelusza, zebrano prawie 800 zł. Łącznie uzyskano ponad 10 tys. zł.
Ostatnim punktem wieczoru był występ zespołu „Niemuzyczni” z bytomskiego oddziału Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, którzy wykonali covery w stylu rock&roll. – To był szał. Na koniec wszyscy weszli na scenę i tańczyli rock&roll’a – powiedział ks. Peć.
Pracę ośrodka można podsumować słowami ks. Bogdana Pecia: – Ja nie mam parafii. Moją parafią są osoby uzależnione i to im poświęcam całe moje życie.