Prawie 100 osób uczestniczyło w każdym ze spotkań drugiej edycji „Randki małżeńskiej”.
Odbyły się one 4 i 5 listopada w Gliwicach i Zabrzu. Oprócz poczęstunku i zabawy tanecznej przed parami wystąpił Ireneusz Krosny. – Razem z inicjatorem spotkań ks. Arturem Sepioło i moim mężem myśleliśmy, jaka forma byłaby najlepsza dla małżonków – mówi Jolanta Zalewska z Sekcji ds. Nowej Ewangelizacji kurii gliwickiej.
Organizatorzy wybrali lekką formę wspólnego spędzenia czasu, jaką jest zabawa i występy artystów. – Często nie chce się samemu wyjść z domu, do tego jeszcze natłok obowiązków powoduje, że ciężko trochę tego czasu wygospodarować. A te spotkania mogą być takim „zaczynem”, żeby się chciało chcieć – dodała J. Zalewska. Pierwsza edycja była muzyczna, druga – teatralna, a trzecia, prawdopodobnie wiosną przyszłego roku, ma być filmowa.
Ireneusz Krosny, mim, w swoim występie zawarł nie tylko znane i popularne skecze, ale także nowe. „Historia tańca”, która wielu uczestnikom randki zapadła w pamięć, była pokazem premierowym z nowego programu artysty. Po części pokazowej I. Krosny odpowiadał na pytania publiczności, zachęcając do skorzystania z okazji, kiedy mim mówi. Uczestnicy pytali o początki kariery, jej przebieg, jak utrzymać tak dobrą sprawność fizyczną, itp. Artysta opowiadał o przygotowywaniu spektaklów, interakcji z publicznością, przygodach i wpadkach podczas występów. A także o mowie ciała i jej oddziaływaniu np. w kontaktach małżeńskich czy rodzinnych z wieloma zabawnymi przykładami. – Kobieta ma podzielność uwagi; patrząc facetowi w oczy myśli sobie, że buty to mógł sobie chociaż wyczyścić. A mężczyzna kanałowo interesuje się tylko jedną rzeczą naraz. Jak wbija gwóźdź, to straż pożarna mu mówi, że się ziemniaki palą – żartował I. Krosny.
Dodał, że w kontaktach międzyludzkich bardzo ważna jest postawa, która powinna być otwarta na drugą osobę, a także kontakt wzrokowy. Zwrócił również uwagę, że najistotniejsze jest komunikowanie niewerbalne, czyli gesty i mowa ciała, a nie werbalne, czyli słowa. – Kłamanie zdradza najczęściej pewne niespójności. Jeśli nasze ciało jest rozluźnione, gdy mówimy i nagle coś się spina, to wtedy jest ta niespójność. Dużo jest takich gestów kłamania, jak zasłanianie ust, pocieranie nosa czy ucha – mówił Krosny. Przyznał również, że wielokrotnie musiał dokonywać wyboru między karierą a rodziną, kiedy np. odwołał półroczne tournée po Stanach Zjednoczonych, ponieważ w tym czasie jego żona miała rodzić.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się