To nie praca, tylko pasja

Wojtek Baran jest wszędzie tam, gdzie w Gliwicach dzieje się coś wartego sfotografowania. Śmiało można powiedzieć, że w pewien sposób dokumentuje życie tego miasta. Na wystawie żartowano, że nie ma w Gliwicach człowieka, któremu Wojtek nie zrobiłby zdjęcia. Sam autor mówi, że lubi robić zdjęcia ludziom i dla ludzi.

– To nie jest praca tylko pasja – mówi Wojciech Baran o swoim fotografowaniu. – Bardzo trudno było wybrać tych trzydzieści zdjęć na wystawę, bo wszystkich zrobiłem już chyba nie tysiące tylko miliony. Na tych, które tutaj pokazuję są ważne dla mnie osoby i wydarzenia – mówił autor podczas otwarcia wystawy.

Urodził się w Gliwicach. Fotografuje od początku nauki w Technikum Budowy Okrętów w Gdańsku-Wrzeszczu. Właśnie te dwa miasta są jego ulubionymi na mapie. Regularnie odwiedza Gdańsk, dlatego na wystawie oprócz gliwickich, znalazły się też zdjęcia z wybrzeża.

Są fotografie zrobione niedawno i czarno-białe z minionej epoki. Gliwickie spotkanie z Janem Pawłem II. Krzyż na cmentarzu Wójtowej Wsi w wieczór Wszystkich Świętych z zarysem bloków pobliskiego osiedla. – Lubię tam przychodzić. Jedno i drugie blisko, jak przejście z życia do śmierci i ze śmierci do życia – mówi Wojtek. Ale też pożegnanie z gliwickim Balcerkiem, zdjęcia sportowe, koncerty, wśród nich ulubiony Perfect.

W czasie jubileuszu Wojtka Barana zagrał gliwicki raper Skorup. A po nim wystąpiła Orkiestra Dęta z Poniszowic.

Ponieważ znakiem rozpoznawczym Wojtka jest rower, jego ulubiony środek transportu, dlatego wśród różnych prezentów, które tego wieczoru odbierał, znalazła się też tabliczka z napisem: zarezerwowane miejsca dla Wojtka Barana. Dostał ją od Centrum Handlowego Forum, żeby miał tutaj własne miejsce parkingowe.

Wczoraj natomiast w Stacji Artystycznej Rynek otwarta została wystawa jego zdjęć zatytułowana „Gliwice w chmurach”.

  Na wystawie pokazanych zostało trzydzieści zdjęć na trzydziestolecie Mira Fiutrak /Foto Gość