Nie chodzi o wykonanie programu ewangelizacyjnego czy sprawne przeprowadzenie rekolekcji, ale tworzenie wspólnot, żeby opiekować się ludźmi - mówią organizatorzy warsztatów.
W Warsztatach Ewangelizacji Młodych, które odbyły się 27 września w Gliwicach, uczestniczyło około 130 osób. Nie tylko z diecezji gliwickiej. Księża i świeccy, w większości bardzo młodzi, przyjechali m. in. z okolic Warszawy, Radomska, z Częstochowy, Bełchatowa, Nysy, Krapkowic, Katowic.
W Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II poznawali bliżej program „Młodzi na progu”, który jest wykorzystywany w przygotowaniu młodzieży do bierzmowania, ale przede wszystkim jest sposobem pracy z młodzieżą w parafiach. – Jesteśmy powołani nie tylko do tego, żeby ewangelizować, ale żeby tworzyć miejsca, w których będziemy opiekowali się ludźmi. Jezus po to ustanowił Kościół, żebyśmy zajmowali się ludźmi – mówi ks. Adam Koppel, odpowiedzialny za warsztaty oraz Szkołę Nowej Ewangelizacji w Gliwicach.
Kładą nacisk na to, żeby w parafii, gdzie prowadzą rekolekcje, były grupy osób ewangelizowanych i formowanych jako trzon przyszłej wspólnoty. – Nie chcemy tylko wykonać programu ewangelizacyjnego po to, żeby ileś osób oddało życie Jezusowi. Nie chodzi o to, żeby sprawnie przeprowadzić rekolekcje, ale żeby były osoby, które dla tych naszych gimnazjalistów zbudują potem dom. Bezpieczne miejsce, które może dać im dalsze uzdrowienie. Naszym celem jest zbudowanie środowiska – wyjaśnia ks. Koppel. Młodzież często pochodzi z rozbitych rodzin. Im trudniejsze te sytuacje, tym bardziej widzą potrzebę budowania takich wspólnot.
Warsztaty animacji i tańca integracyjnego Mira Fiutak /Foto Gość Uczestnicy spotkania mieli do wyboru kilka warsztatów: muzyczny, animacji i tańca integracyjnego, twórczości w małej grupie, głoszenia świadectwa i nauczania w czasie Rekolekcji Spotkania, tworzenia małej grupy w parafii. Warsztat dla księży poprowadził ks. Artur Sepioło, który razem z Januszem Kasperczykiem jest autorem programu „Młodzi na progu”.
Z Ożarowa Mazowieckiego pod Warszawą z grupą kilku młodych osób przyjechał ks. Łukasz Tarnowski, misjonarz Krwi Chrystusa. Pracuje w domu rekolekcyjnym, ale jest też zaangażowany w przygotowanie młodzieży do bierzmowania. Do tej pory korzystał z rocznego programu, teraz w diecezji wprowadzono dwuletni cykl przygotowań. – Zastanawiamy się, co zrobić, żeby młodzi nie tylko mieli wiedzę, ale żeby zostali w Kościele, we wspólnocie – mówi. Do Gliwic przyjechali przyjrzeć się bliżej programowi „Młodzi na progu”, przyjąć go lub zainspirować się nim.
Podkreśla w przygotowaniach rolę animatorów świeckich. – Czasem oni bardziej nawet mają szansę dotrzeć, bo na nas, osoby duchowne, młodzi patrzą z kontekstem „musi tak mówić, bo tak wybrał, to jest jego zadanie”. A kiedy młodzi dzielą się świadectwem, te same słowa są inaczej przyjmowane – twierdzi.
Waldek Zieliński z Bytomia od roku zajmuje się pierwszym i drugim rokiem przygotowań w gimnazjum. – Najważniejsze jest zbudowanie relacji, żeby traktowali nas jak starszego brata i starszą siostrę. Wtedy z każdym pytaniem do nas przyjdą. Mam takie doświadczenie, że chłopaki opowiadali mi o tym, co trudnego działo się u nich w domu. Myślę, że przekonywałem ich do tego moją otwartością. I tym, że mogą mi zaufać – mówi. Ma dobry kontakt z młodymi, mówi ich językiem. – Bóg mnie takim uczynił, że potrafię mówić do młodych, że chcą mnie słuchać. Starą historię z Biblii przedstawić tak, żeby była dla nich „nowa” – dodaje.
Na spotkaniu można było zaopatrzyć się w materiały programu "Młodzi na progu" Mira Fiutak /Foto Gość Sam nawrócił się trzy lata temu. Ma za sobą doświadczenie zrujnowanego życia przez alkohol i narkotyki. – To było straszne upodlenie. Aż przyszła taka noc, kiedy bałem się, że umrę. Wtedy zobaczyłem, że sam sobie nie poradzę. Wiedziałem, że muszę zwrócić się do Boga. Po 9 latach poszedłem do spowiedzi. Wtedy myślałem, że nie ma we mnie ani cząstki dobra – opowiada. Po odejściu od konfesjonału poczuł się, jakby zaczął żyć od nowa. I wtedy największym bólem był brak wspólnoty. Dawni znajomi odwrócili się, bo zaczął żyć inaczej niż oni, a nowych nie było. W końcu trafił na spotkanie SNE. – Tam przekonałem się, że Bóg żywy jest. Zaczęła się droga, która sprawiła, że dziś jestem tutaj. I chcę mówić bierzmowańcom: Bóg żywy jest! – stwierdza.
– W naszych środowiskach jest bardzo dużo narzekania. Wielu mówi, że nie warto iść do gimnazjum, bo tam trudno się uczy, gimnazjalistów nie ma w Kościele – mówi ks. Adam Koppel i przytacza zdanie z księgi Koheleta: „Kto baczy na wiatr, nie będzie siał, a kto na chmury patrzy, nie będzie zbierał”. - Nie zważaj na to, jak trudne są rodziny tych, do których idziesz, jak ciężko uczy się w szkole, bo to wszystko wiemy. Po prostu siej swoje ziarno od rana do wieczora, nie dawaj rękom wytchnienia. I nie zważaj na wiatr – zachęcał uczestników warsztatów w Gliwicach.
Modlitwa rozpoczynająca warsztaty ewangelizacji młodych w Gliwicach Mira Fiutak /Foto Gość